Bożkowska kartka zaopatrzeniowa z 1946 roku.
Tako oto niezwykła pamiątka wpadła do moich rąk… Kartka z 1946 roku. Kartka na żywność. Kartka ta była świadkiem zdarzeń w Narożnie, bo tak nazywał się Bożków tuż po wojnie, których większość ludzi nie chce już pamiętać. Spowodowane to jest wieloma czynnikami.
Pierwsze zetknięcie osadników z terenami Bożkowa i okolic, które były im nieznane, było na ogół pozytywne, choć wielu czuło sobie obcość do tej, jak się później okaże, małej swojej ojczyzny. Podziwiano malowniczą przyrodę, malowniczość miasteczek nieruszonych przez wojnę, stan zagospodarowania.

Od razu po wojnie w Bożkowie gospodarzyli Polacy, którzy wcześniej wykonywali tu pracę przymusową w gospodarstwie Magnisów. Oni to utworzyli posterunek MO i pierwsze urzędy. Wielu przypadkach jednak nad sprawnością rządzenia dominowała bardziej ideologia. Zmiany na stanowiskach następowały dość szybko przeważnie pod dyktandem klucza partyjnego.
Bożków po wojnie był siedzibą gminy jako największa wieś w okolicy. Od października 1945 r. do gminy tej należały osady: Szlagowo (Słupiec), Walerowo (Czerwieńczyce), Ustronie (Święcko), Łąkowo (Łączna) ,Mylno (Gorzuchów), Wilca i Jaworze (Wojbórz). Głownie w tym czasie gmina zajmowała się osadnictwem oraz zagospodarowaniem poniemieckich majątków.

W sierpniu 1945 roku pojawił się w Narożnie pierwszy większy transport nowych osadników z Mszany Dolnej, zajmując przeważnie większe gospodarstwa. Później pojawili się osadnicy z Wielkopolski, a 1946 roku z województw wschodnich. Każda z grup przynosiła pewną odrębność regionalną jak też bagaż wojennych doświadczeń. Większość przyjechała prawie nic ze sobą nie mając. Lokowano ich w mieszkaniach, z których Niemców usunięto, lub też z nimi mieszkali przez jakiś czas. Relacje pomiędzy tymi dwoma nacjami wyglądały różnie. Po pierwszym okresie niechęci i wrogości, nastąpiło często zbliżenie.
Część nowych osadników przed wojną gospodarowało na znacznie lepszej ziemi, mieli inne warunki klimatyczne, a przede wszystkim mieli inne wyposażenie gospodarstw. Rolnicy byli z jednej strony zdumieni wielką mechanizacją uprawy ziemi, a z drugiej strony dziwili się tak dużą ilością wołów pociągowych. Państwo w tym czasie oferowało nowo osiedlonym pomoc finansową w formie bezzwrotnych pożyczek, choć były one bardzo niewielkie. Za mienie ruchome przekazywane polskim osadnikom np. meble, trzeba był zapłacić państwu. Wcześniej one było skonfiskowane Niemcom. Wielu nowych osadników w Narożnie przejęło poniemieckie warsztaty, sklepy, całkowicie się na tym nie znając.
Gospodarstwa, na ogół zapewniające żywność, wymagało bardzo ciężkiej pracy wszystkich członków rodziny. W wyniku wydawanych przez państwo decyzji, ustalające ceny produktów rolniczych na niskim poziomie, utrudniało te zebranie środków na potrzeby gospodarstwa. Należy dodać że rolników po 1945 roku obarczono rożnymi obciążeniami. Musieli oddawać państwu prawie 20 % zebranego zboża i 10 % ziemniaków.

Po wojnie jak i za niemieckiej okupacji przyjęto czasową reglamentację. Przyjęto wtedy zasadę ilościowo-wartościową, czyli system kartkowy. Na kartki sprzedawano chleb, mąkę, kaszę, ziemniaki, warzywa, mięso, tłuszcze, cukier, słodycze, mleko, kawę lub herbatę, sól, ocet, naftę, zapałki, mydło, a nawet wyroby dziewiarskie. Co nie znaczy, że można było wszystko dostać . W warsztatach brakowało półproduktów a w sklepach brakowało tłuszczy, nabiału, cukru a okresowo nawet pieczywa. We wtorki, środy i czwartki obowiązywały dni bezmięsne. W związku z niedoborem mąki pszennej odgórnie wprowadzono też „dni bezciastkowe”. Kilka lat po wojnie z listy dóbr reglamentowanych zaczęto skreślać poszczególne pozycje. Oczywiście wszystko można było kupić na wolnym rynku, bez kartek, ale wielu osób nie było po prostu stać, a pieniądzem były przeważnie przedmioty skradzione Niemcom.
Bożkowska kartka to niezwykła pamiątka sprzed lat. To niesamowite ile można odczytać, odkryć czy odnaleźć z takich starych dokumentów.
Bo każdy dzień jest częścią historii !
Krzysztof Kręgielewski
P.S.
Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
Uwaga
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.