Demontaż fabryki zbrojeniowej. 

 

      Jakub Berman, który był członkiem Biura Politycznego PPR, tak opisuje ekonomiczne położenie tzw. Ziem Odzyskanych w 1945 r.: “Sowieci traktowali je jako swoje wojenne trofea i uważali, że znajdujące się tu dobra nie są nasze, tylko poniemieckie. Więc ich prawa do nich są bezsporne. Powołali u siebie tzw." trofiejnyje komandy", których głównym zadaniem było ściganie jak największej ilości trofeów. Udało im to się szczególnie w pierwszych miesiącach, kiedy nie planowaliśmy nad sytuacją i wyzwolonymi ziemiami rządzili wojskowi komendanci radzieccy”.

     Po przejściu przez ziemię noworudzką wojsk 1 Frontu Ukraińskiego i po masowych kradzieżach szabrowników, tereny te stały się świadkami planowanego demontażu dolnośląskiego przemysłu.

      Po konferencji jałtańskiej, na której została określona suma płatności reparacyjnych III Rzeszy, w Moskwie został stworzony Komitet Specjalny Państwowego Komitetu Obrony, który miał przygotować listę przedsiębiorstw przeznaczonych do demontażu.

Procedura typowania zakładów była bardzo prosta, wymagała jednak zgody Moskwy. Przedstawiciel Specjalnej Komisji działający      na Dolnym Śląsku przy 1 Froncie Ukraińskim odwiedzał zakład i w krótkim telegramie opisywał jego stan. Telegram trafiał na biurko Stalina. Po wydaniu postanowienia przez Państwowy Komitet Obrony przystępowano do rozbiórki.

 

Z terenu Dolnego Śląska od marca do końca lipca 1945 r. wywieziono wyposażenie wielu fabryk związanych z metalurgią, hutnictwem, energetyką oraz z przemysłem spożywczy. Wywożono również linie kolej wąskotorowej, zapas nasion, łopaty,              topory  a nawet papier.

Zdjęcie ukazujące kopalnie Wacław, która na potrzeby zbrojeniowe została zamknięta, a na jej terenach powstał zakład zbrojeniowy Dynamit Aktolion Gesellschaft.

 

   W taki sposób przesądzono o losie zakładu zbrojeniowego w Ludwikowicach Kłodzkich, który był częścią zakładu Dynamit Aktolion Gesellschaft. Ów zakład powstał na terenie dawnej kopalni Wenezeslausgrube w dzielnicy Molke  (po wojnie Miłków),                            w październiku 1940 r. Z relacji świadka (Kaziemierza Olszówskiego) wynika, że w zakładzie produkowano miny, amunicję przeciwlotniczą i przeciwpancerną oraz bomby. Teren zakładu był podzielony na sektory i nie wiadomo, w których sektorach produkowano poszczególne wyroby finalne. Fabryka amunicji w Ludwikowicach Kłodzkich, funkcjonowała do ostatnich dni wojny.

Fragment zdjęcia lotniczego GX11690-017 ( źródło Archiwum NARA) wykonane w styczniu 1945 r., ukazujące zakład zbrojeniowy Dynamit Aktolion Gesellschaft w Ludwikowicach Kłodzkich

 

    Zakład został zdemontowany na podstawie decyzji nr GOKO-9022cc z dnia 8 czerwca 1945. Według tego rozkazu demontaż miał się rozpocząć nie później niż 20 czerwiec 1945 r. a zakończyć 20 lipca tego samego roku. Pracami demontażu miał zająć się Szef Departamentu Trofeów Armii Czerwonej – T. Valhitov.

Sprzęt produkcyjny z zakładu Dynamit Aktolion Gesellschaft znajdującego się w Ludwikowicach Kłodzkich został przewieziony          do Ludowego Komisariatu Amunicji nr 121 we wsi Seltso.

Zakład zbrojeniowy w Ludwikowicach Kłodzkich został zdemontowany na podstawie decyzji nr GOKO-9022cc z dnia 8 czerwca 1945.

 

                   Z raportu inż. E. Janczuka z początku lipca, któremu zlecono objazd po zakładach zbrojeniowych na Dolnym Śląsku, wynika że brygady trofiejne nie zabrały całego sprzętu. Z raportu z inwentaryzacji przeprowadzonej w zakładzie w Ludwikowicach Kłodzkich wynika, że zostawiono tam jeszcze: 16pras hydraulicznych 500t, 13 prac hydraulicznych 170t, 5 pras hydraulicznych 70t,   1 prasa olejowa 200t, 3 prasy olejowe 150t, 1 prasa olejowa 125t, kocioł do topienia materiałów wybuchowych, 6 tokarek                    oraz innych urządzeń do produkcji amunicji.

     Dopiero 15 sierpnia 1945 r. postanowieniem nr 9354 strona radziecka zdecydowała o oddaniu przedsiębiorstw znajdujących się na Dolnym Śląsku stronie polskiej. Natomiast dzień później zawarto porozumienie polsko – radzieckie, w której Moskwa zrzeka się wszelkich pretensji do mienia należącego wcześniej do Niemiec.

     Szacuje się, że na Dolnym Śląsku, nie licząc Wrocławia zdemontowano: 93 zakłady przetwórstwa metalowego, 28 spożywczego, 24 tekstylnego i papierniczego,22 drzewnego i 18 użytku “specjalnego”.

 

Bo każdy dzień jest częścią Historii!”

Krzysztof Kręgielewski

 

P.S.

Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

Uwaga

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.