Strzały w Kunzendorf

Był 9 maj 1945 roku. Zarówno III Rzesza jak i ZSRR wiedziały,                      że koniec wojny to kwestia kilku dni, jak nie godzin. Obydwie strony czyniły przygotowania do tej chwili. Wojska III Rzeszy starały zabezpieczyć sobie drogę odwrotu w kierunku frontu amerykańskiego, który w tym czasie przebywał również w zachodniej części Czech oraz przygotować się do zadań opóźniających pościg wroga. Z kolej wojska radzieckie szykowały się do ostatniej operacji tej wojny – rajdu na Pragę. Wycofujące wojska hitlerowskie starały się jak najszybciej oderwać się od wojsk przeciwnika. Na Dolnym Śląsku po stronie Rzeszy w tym czasie walczyły kilka mniej lub bardziej znanych oddziałów, wśród których znalazła się również 31 Ochotnicza Dywizja Grenadierów SS. Dywizja, składająca się głównej mierze z etnicznych Niemców z Węgier, których wielu nawet          nie mówiło po niemiecku. W jej szeregach znaleźli się również weterani     z niedawno zlikwidowanej chorwackiej 23. Dywizji Górskiej SS.          Dywizja ta składała się: sztabu dywizji, trzech pułków piechoty ( 78, 79 i 80 Ochotnicze Pułki Grenadierów), batalion fizylierów, dywizja niszczycieli czołgów, pułk artylerii, batalion saperów, oddział łączności,                    pułk zaopatrzenia i oddział medyczny. To ta dywizja odegrała kluczową rolę tego dnia podczas potyczek na przedpolach Nowej Rudy.

Trzy dni wcześniej, 6 maja 1945 roku, wydano ustne rozkazy drogą radiową dowódcom wojsk hitlerowskich, wśród których znalazł się         SS-Brigadefuhrer Gustav Lombard – dowódca 31 Ochotniczej Dywizji Grenadierów SS. W nawiązaniu do tego komunikatu dowódca G. Lombard przebywając w tym czasie w Kłodzku, wydał następujący rozkaz dowódcom swoich pułków i batalionów: „Dokładnie do momentu kapitulacji zniszczyć wszelką broń ciężką, łącznie z karabinami maszynowymi. Zachować jedynie rewolwery mając na uwadze,                 że zastrzelenie po kapitulacji jest morderstwem i dotyczy to zarówno pokonanych jak i zwycięzców.” „Zniszczyć wszystkie tajne dokumenty” „Natychmiast rozpocząć oddalenie od wroga w grupach, oddziałach      lub indywidualnie, zależnie od tego, co dyktuje sytuacja ”....„Starać się dotrzeć do obszaru Pilsen ( obecnie Pilzno) z wyjątkiem Pragi!...Każdy,   kto nie może lub nie chce postępować według tych zaleceń,                  musi dobrowolnie się poddać”.

Rozkaz ten został wydany wszystkim dowódcom, jednak jak się okazało później, nie wszystkie bataliony i pułki otrzymały ten rozkaz.  Wycofywanie dywizji rozpoczęło się wczesnym rankiem 7 maja 1945 roku. Odwrót przebiegał sprawnie, zgodnie z planem. Brigadefuhrer Lombard wspomina: „ Udało się nam odizolować od wroga lepiej,                            niż przeczuwaliśmy. Nasz przeciwnik miał rozkazy, by nie jechać dalej      za nami. Sowieci z pewnością wiedzieli to czego Naczelne Dowódco Wermachtu i Grupa Armii – co niewiarygodne- nie podejrzewały,                a mianowicie, że kontrolę nad Czechami i Morawami natychmiast przejęli niepodlegli Czesi... Dodać do tego można fakt, że dowództwo aliantów oczywiście było świadome, iż 9 maja 1945 r. Armia Sowiecka posunie się naprzód z Drezna do Pragi i w ten sposób przetnie na pół strefę,               w której się znaleźliśmy.”

8 i 9 maja 1945 roku, podczas gdy większa część dywizji maszerowała przez Góry Sowie do Czech, straże tylne pozostawały większości na swoich miejscach. Miały one dwojakie zadanie. Zniszczyć z jednej strony mosty i wąskie przejścia niezdatne dla wroga oraz spowolnić w miarę możliwości wroga nieocierającego z tyłu. Tak właśnie dochodzi                 do zniszczenia mostów w Bardzie i na Zatorze koło Nowej Rudy.          Odwrót głównych wojsk hitlerowskich ze wschodnich części Dolnego Śląska przez Kotlinę Kłodzką zasadniczo odbywał się dwoma trasami:      1. Ząbkowickie Śląskie – Bardo – Kłodzko – Nachod,

  2. Ząbkowice Śląskie – Srebrna Góra – Nowa Ruda - Broumov – Nachod. Wśród wycofujących się wojsk znalazły się: część 79.Ochotniczy Pułk Grenadierów SS, 31.Batalion Saperów, 31.Kampania Telefoniczna, 31.Kampania Medyczna oraz 31.Batalion Niszczycieli Czołgów.          Relacja SS-Untersturmfubrera Hansa Villiera, dowódcy plutonu                  w kompanii telefonicznej tak relacjonuje przemarsz przez Kotlinę Kłodzką:   „8 maja otrzymaliśmy rozkaz ponownej zmiany pozycji,           ale tym razem z dodatkową instrukcją, by na tyle, na ile to tylko możliwe, rozmontowywać wszystkie wciąż jeszcze używane kable polowe                  i by zabrać ze sobą cały sprzęt nadawczy. Do tej pory zawsze,              kiedy tylko było to wykonalne, wymienialiśmy sprzęt z jednostką przejmującą naszą pozycję. Potem nadszedł rozkaz marszu. Na początku wycofywaliśmy się przez Góry Sowie do Nowej Rudy. Przekroczenie gór stanowiło duże wyzwanie, jednak ja i mój pluton konny byliśmy w tym całkiem nieźli. Wspinaliśmy się od zakrętu do zakrętu, aż zdobyliśmy serpentynę. Po drodze widzieliśmy konie, które ciągnęły pojazdy opancerzone, w których zabrakło paliwa. Pojazdy te miały okazać się ważne, ale ostatecznie je porzucano … Dotarliśmy do Nowej Rudy,          gdzie podążając za rozkazami, wrzuciliśmy sprzęt nadawczy, który jeszcze nam został, do basenu. Następnie pomaszerowaliśmy dalej na zachód przez Kudowę do Czech. W międzyczasie podłączyła się do nas uciekająca ludność cywilna ze Śląska. Nagle rozeszła się informacja,                            że Sowieci są 5 km za nami, co wywołało panikę”.

W nocy z 8 na 9 maja niemiecki batalion saperów, jako ostatnia straż tylna, zablokował drogi przy przejściach przez Góry Sowie za cofającą się kolumną dywizji. Dowódca 3.kampanii, 31. batalionu saperów – Ostuf. Werner Schroder został mianowany komendantem Srebrnej Góry, miasto ogłoszono wówczas fortecą. Szpica wojsk radzieckie dotarła do stacji kolejowej tej miejscowości o godzinie 3 nad ranem 9 maja, zaś siły główne dwie godziny później. Kiedy podciągnięto artylerie i po dokonaniu krótkiego ostrzału saperzy oraz grupy szturmowe po rozminowaniu pól miniowych weszli do miasta. Tutaj rozpoczęła się dwugodzinna wymiana ognia, w której efekcie zlikwidowano 4 ciężkie i 2 lekkie karabiny maszynowe.

Rankiem 9 maja, po prawie pięciogodzinnym odpoczynku, pododdział 309. Pułku Strzeleckiego 291. Dywizji Strzeleckiej wojsk radzieckich kontynuował pościg za wycofującymi się wojskami 31. Ochotniczej Dywizji Grenadierów Waffen SS. O 9:00 rano doszło do pierwszej konfrontacji       w okolicach Przygórza. Tutaj hitlerowska grupa bojowa zaskoczyła chwilowo wojska napierające prowadząc ostrzał z ciężkiego karabinu maszynowego. Po tej 30-to minutowej zwycięskiej konfrontacji wojska radzieckie o wiele bardziej ostrożnie zbliżały się do granic Nowej Rudy.

Ostrożność ta, jak się później okazała, była w pełni usprawiedliwiona.     Na przedpolach Nowej Rudy, w małej miejscowości Drogosław, rozlokowała się silna grupa tylnej straży wojsk hitlerowskich - grupa żołnierzy z piechoty wsparta przez 4 działa szturmowe i 3 czołgi.        Wojska te usadowiły się na dwóch wzgórzach: Ruda Góra i Bogusza. Starcie rozpoczęło się około 11:00. Natarcie wojsk radzieckich trwało         z dwóch stron. Przy wsparciu dwóch dywizjonów z 838. Pułku Artylerii zajęto po 14:00 stok Góry Ruda, a o 17:00 Bogusza. Potem ruszono na Nową Rudę. Przerażeni mieszkańcy nie wychodzili z domów, przysłonili okna. Na budynkach powiewały białe flagi. Wojska radzieckie Nową Rudę zajęły w dwie godziny. Kolumna czerwonoarmistów poruszała się            już bardzo powoli. Przeprawa do Włodowic trwała 2 godziny, by tam żołnierzy z 1 i 2 batalionu 309 Pułku Strzeleckiego załadować na ciężarówki 838 Pułku Artylerii. Rozpoczęto wówczas szybki pościg            za uciekającymi żołnierzami 31. Ochotniczej Dywizji Grenadierów        Waffen SS, którzy udali się w stronę Brounova. Z późniejszych raportów wynika, że wojska hitlerowskie zaczęła masowo porzucać na drogach olbrzymie ilości broni i amunicji.

Wymiana ognia w Srebrnej Górze i Drogosławiu to nie jedyne tego typu incydenty w powiecie kłodzkim, podczas „oswobodzenia” jej przez wojska radzieckie doszło jeszcze do podobnych wymiany ognia pobliżu Kłodzka    i w okolicy Kudowy Zdrój.

W artykule wykorzystana została dokumentacja archiwalna                      oraz fragmenty map ze zbiorów Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Chciałbym serdecznie podziękować Robertowi Primke, prowadzącemu profil Bóbr1945, za cenne wskazówki przy pisaniu artykułu.

„ Bo każdy dzień jest częścią historii”

Krzysztof Kręgielewski

 

P.S. Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

 

 

                       Pocztówka z początku XX wieku ukazująca Drogosław.

Fragment mapy ukazujące działania wojenne z 9 maja 1945 w Kotlinie Kłodzkie. Mapa pochodzi ze zbiorów Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.

Fragment mapy ukazujące działania wojenne z 9 maja 1945 r. w mieście Srebrna Góra. Mapa pochodzi ze zbiorów Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej

Zdjęcie strony dziennika 309 Dywizji Piechoty ukazujące działania wojenne        z 9 maja 1945 w w okolicach Nowej Rudy. Dokumentacja pochodzi ze zbiorów Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.

SS-Brigadefuhrer Gustav Lombard – dowódca 31 Ochotniczej Dywizji Grenadierów SS. Zdjęcie wykona w 1943 roku.

                                     Zdjęcie ukazujące noworudzki basen. 

Potyczka 31 Ochotnicze Dywizji Grenadierów SS z wojskami sowieckimi. Zdjęcie zostało zrobione w maju 1945 r.

Uwaga

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.