Kaplica św. Sebastiana

 

   Na niewielkim wzgórzu usytuowanym na północ od dóbr zamkowych - Schlosshof, znajdowała się kapliczka, która jest związana z pewną legendą.

  Legenda głosiła, iż córka właściciela wsi kiedy się przechadzała leśnymi dróżkami spotkała wilka. Przerażona kobieta uciekając wołała do św. Sebastiana prosząc o pomoc. Obiecała, ze jeśli jej pomoże wybuduję na jego cześć kapliczkę. Wdzięczna za ocalenie tak też zrobiła. Rozkazała zbudować skromną kapliczkę. Kapliczka miała być postawiona na wzgórzu w pobliżu miejsca zdarzenia. W 1680 r. podczas epidemii przy kaplicy modlili się okoliczni mieszkańcy o łaskę do św. Sebastiana. Zaraza nie dotknęła wsi. Mieszkańcy Ścinawki Dolnej postanowili rozbudować kaplicę.

Pocztówka przedstawiające niektóre zabudowania w Ścinawce Dolnej. 

 

    Tyle o powstaniu kaplicy mówi legenda, która częściowo fakty ją potwierdzają. Kapliczka faktycznie powstała jako votum za uratowanie mieszkańców okolicy przed zarazą szalejącą w 1680 roku na całej ziemi kłodzkiej. Wtedy tylko dwie miejscowości w mniejszym stopniu odczuły zarazę. Były to Wambierzyce i Nowa Ruda. Wspomniana Ścinawka Dolna zaliczana była do miejscowości o małej śmiertelności. Patron św. Sebastian też nie był wybrany przypadkowo. Jest on w Kościele katolickim jednym z głównych świętych, chroniących, według wierzeń, przed zarazą. 

Kapliczka została wzniesiona w 1680 r. na szczycie Sobkowej Góry (niemiecka nazwa to Kapellenberg, natomiast powojenna nazwa polska to dość nieudolne odwołanie się do patrona kaplicy). Fundatorką kaplicy wotywnej była Ewa Maria, baronowa von Hemm und Hemmstein. Kaplica została wzniesiona w stylu wczesnego baroku Zbudowana na planie ośmiokąta świątynia nakryta była kopułą, uwieńczoną sygnaturką z małym dzwonem.Kaplica została rozbudowana w 1790 r. przez prawnuka fundatorki, Karola Arnold. Powiększono ją o duży przedsionek z tarasem (belwederem), który spełniał rolę punktu widokowego. Kaplica spełniała funkcję mszalną, poprzez odbywające się msze dwa razy w tygodniu.

Kaplica ta była miejscem kultu i celem pielgrzymek. Źródła podają, że do 1928 r. duża rzesza pielgrzymów przybywała tu na święto Narodzenia NMP (8 września) ze Święcka. Przy kaplicy stała w 1789 r. kolumna maryjna z tronem łaski.

  Niestety kaplicy już nie mam, ale mieszkańcy dobrze ją jeszcze pamiętają. W latach 80- tych ubiegłego wieku odbywały się tam szkolne wycieczki.

Zdjęcie kapliczki z lat 50-te XX w.

 

  Natomiast do dziś została częściowo aleja lipowa. Ciągnęła się od dworu do kaplicy, na początku i na końcu tej alei ustawiono obeliski oraz tablicę z inskrypcją: „Ta kaplica powstała w czasie grasującej dawno w hrabstwie kłodzkim zarazy, jako okazanie wdzięczności za opiekę św. Sebastiana, za ochronę przed szlachetnie i wysoko urodzoną panią Ewę Marię, owdowiałą baronową von Hemm Hemmstein, z domu baronową von Stillfried von Rattenitz, jej własnym kosztem, zbudowaną w 1680 roku i przez jej prawnuka, wysoko i szlachetnie urodzonego pana Karola Arnolda Von Hemm Hemmstein i ulepszona w 1780”. Tablicę parę lat temu widziałem przy szkole.

      Dzisiaj, pozostałością po dawnym miejscu kultu jest figura „Ecce Homo”. Stała kiedyś na początku alei lipowej, dzisiaj samotna przy wjeździe do Domu Pomocy Społeczne. Na cokole opatrzonym tytułem figury, herbem rodu von Hemm i chronogramem z datą 1779 stoi figura Chrystusa, ukoronowana cierniem. Umieszczone po bocznych stronach cokołu medaliony przedstawiającą dwóch cesarzy rzymskich - Oktawiana Augusta rządzącego w latach 30 p.n.e. 14 n.e. (poniżej umieszczono płaskorzeźbę ze sceną narodzenia Jezusa),- Tyberiusza, władcy Rzymu od 14 do 37 roku n.e.

 

 

"Bo każdy dzień jest częścią historii."

Krzysztof Kręgielewski

P.S.

Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

 

UWAGA

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.