Uzdrowicielska studzienka - Studnia Matki Boskiej
Na placu przed bazyliką w Wambierzycach znajduje się jedna z niezwykłych stacji kalwarii -studnia Matki Bożej.Lecz nie zawsze tam stała. Przenieśmy się teraz na plac przed którym stał kościół zrujnowany przez wojska szwedzkie.
Jest 7 czerwiec 1678 r. dzień przed procesją z okazji Bożego Ciała. Posprzątano już cały plac, na którym stoją przepiękne lipy, pod którymi ustawiono ołtarze. Było jednak jedno miejsce, które znajdowało się przy dolnym przejściu otoczone lipami, na którym była cały czas pojawiła się mokra plama,która pojawiła się kilka dni wcześniej i nie zniknęła mimo bardzo ciepłych dni w tym czasie. Organizatorom uroczystości bardzo zależało żeby plac był wysprzątany i dlatego w tym dniu zaczęto kopać dziurę w poszukiwaniu przyczyny wilgoci. Kiedy zaczęto kopać natknęli się na dwa głazy, spośród których wypływała woda. Pracownicy usunęli te głazy i wtedy woda trysnęła bardzo silnym strumienie. Woda zalała prawie cały plac na którym miała się odbyć prosesja. Pracownikom bardzo zależało aby zatkać źródło wody, ale im bardziej się starali, to tym bardziej źródło mocniej płynęło. Postanowiono w końcu wykopać rów do pobliskiego potoku, natomiast samo źródełko zamknąć szopką drewnianą. Po kilku dniach po procesji wielu mieszkańców przyzwyczaili się do szopki i zapomnieli o pojawieniu się źródełka, kiedy to zdarzył się cud związany ze źródełkiem.

Widok na Górę Kalwarii. Na pierwszym planie widać studzienkę (Gnadenthron)
Tuż obok Wambierzyc, w Raszkowie, mieszkała Anna Maria Scholz, która była nieuleczalnie chora na posocznicę. Pewnej nocy przyśniło jej się źródełko Matki Boskiej w Wambierzycach, z którego miała się napić by wyzdrowieć. Rano poprosiła swojego męża, aby przyniósł trochę wody z tego źródełka. Początkowo mąż myślał że kobieta majaczy i wyśmiał ją. Żona bardzo błagała i w końcu mąż poszedł z dzbanem do miasteczka .W Wambierzycach zaczął rozpytywać o studni Matki Bożej. Nikt nie potrafił powiedzieć gdzie taka studzienka się znajduję, na drodze mąż spotkał starca o imieniu Gottwald , domyślając że chodzi pewnie o źródełku który nie dawno wypłynęło na placu , wskazał staruszek mu miejsce. Mąż zaczerpnął wodę i udał się do domu. Kiedy dotarł żona wypiła wodę i zapadła w sen. Następnego dnia obudziła się i zauważyła że guz zaczyna znikać, a po kilku dniach w ogóle śladu już nie było.

Wambierzyce pod koniec XIX w. Na palcu sklepiki i targ.
Zbiegiem lat niezliczona liczba osób została wyleczona dzięki wodzie, wypływająca ze studzienki Matki Boskiej. Woda w smaku przypomina smak jak w Polanicy czy w Kudowie . Jednak wody wypływającej ze studzienki jest zbyt mało aby powstało tutaj uzdrowisko.


Widok na studnie z lat 30-tych XX wieku.
Początkowo architektura kapliczki była bardzo skromna i w 1679 r. ograniczała się tylko do prowizorycznej odbudowy studzienki wykonanej z łupku. Później otrzymuję drewniany charakter budowli z dachem pokrytym łupkiem. W roku 1725 dostawiono w pobliżu posąg Marii. 1768 r. kamieniarz Erazm Richter pogłębia kapliczkę i buduję kapliczkę od nowa otrzymując sklepienie z kamienia. Ostatecznie w 1894 r. według planów E. Bergera kapliczką zostaje zniesiona na planie sześcioboku i ujęto dodatkowo kamienną obudowę. Fasadę wypełnia wnęka portalowa, którą wieńczy kopuła z kamienną figurą Marii. We wnętrzu znalazła się sama studzienka, a ściany wyłożono cegłą glazurową. Cała elewację ozdobiono kamiennym boniowaniem.
„Bo każdy dzień jest częścią historii.”
Krzysztof Kręgielewski
P.S. Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
UWAGA
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.