Figura Jezusa Ukrzyżowanego
Mieszkańcy niewielkiej miejscowości - Eckersodrf (niemiecka nazwa Bożkowa przed wojną ) poczuli co to jest wojna dopiero 9 maja 1945 około godziny 11, dzień po oficjalnym zakończeniu działań wojennych, kiedy to do wsi wkroczyły wojska radzieckie 92 Dywizji Strzeleckiej 59 Armii. Szybko sowiecki korpus oficerski zajmuje pałac, zaś żołnierze niższego szczeblu lokują się w parku i jego okolicach. Po kilku godzinach ciszy, pomimo oflagowania na biało wsi, rozpoczęła się dewastacja, grabież. Wojska radzieckie wzięli ze sobą prawie wszystko, wchodząc do każdego mieszkania, konfiskując samochody, motocykle, rowery, konie, wartościowe rzeczy. Ci co się opierali bito lub aresztowano. Kiedy znaleźli duże zapasy spirytusu w pobliskiej gorzelni w Gorzuchowie we wsi nasiliły się gwałty, rozboje oraz rabunki. Pomimo upomnień ze strony oficerów żołnierze robili co chcieli.
Życie kobiet i dziewczynek w Eckersdorf pomimo kapitulacji było bardzo ciężkie. Były one na łasce wojsk radzieckich. Większość ich było ukryte w skrytkach gdzieś w polach. W nocy kiedy pijani żołnierze już spali wychodziły z ukrycia by pobrać prowiant.
Sowieci przez prawie 14 dni urzędowali w pałacu strzelając do wypchanych zwierząt, trofeów myśliwski a na końcu do obrazów.
Pierwszą ofiarą tych wydarzeń był pustelnik kaplicy św. Marii z Loreto, który zginął 9 maja zabity kluczem do hydrantu. Zginął gdyż zamiast wina mszalnego podał sowietom wodę z czerpaka.

Kaplica św. Marii z Loreto w Bożkowie. Zdjęcie z lat 30-tych ubiegłego wieku.

Zdjęcie ukazujące pustelnika kaplicy św. Marii z Loreto w Bożkowie
wraz ze swoją mamą i siostrą.
Kiedy żołnierzom znudziło się strzelanie do dziel sztuki znajdujących się w pałacu, zaczęli ćwiczyć swoje umiejętności na posągach znajdujących się poza samą miejscowością. Jeden z takich posągów znajdował się przy polnej drodze, 1,5 km na zachód od Bożkowa, w zaroślach nad strumieniem w pobliżu rozwidlenia dróg, z których jedna wiedzie do Ścinawki Średniej.

Zdjęcie przedstawia panoramę Bożkowa. Zaznaczona jest lokalizacja krzyża.
Mowa tu o posągu Jezusa Chrystusa. Posąg był ufundowany przez fundację rodziny von Magnisów, bo ustawiony był na ich gruntach i musiał być bardzo kosztowny. Jego powstanie można prawdopodobnie datować na wiek XIX. W tym czasie rodzina von Magnis zdobią figurami drogi pątnicze wiodące do Wambierzyc.

Mapa Bożkowa z lat 30-tych XX wieku z zaznaczoną lokalizacją krzyża.
Figurka Jezusa była wykonana z brązu i przypięta była do drewnianego krzyża, który stał w kamiennym obelisku. Pomnik miał więcej niż 2 metry wysokości. Jak głosi legenda wśród mieszkańców, członek rodziny von Magnis miał w tym miejscu śmiertelny wypadek jadąc karocą.
Jeden z pierwszych osadników Bożkowa z 1945 roku – prof. dr. hab. Andrzej Grodzicki, który tak oto opisał krzyż: „Po raz pierwszy zobaczyłem go 23 grudnia 1945 roku Dzień ten zapamiętałem z całą wyrazistością. Jako dziesięcioletni wówczas chłopiec, przybyłem do Bożkowa, gdzie później miałem mieszkać przez siedem lat. Przyjechałem z podwarszawskiego Brwinowa, z nędzy i ponurej rzeczywistości pookupacyjnej z ruin Warszawy, ze świeżymi wspomnieniami gehenny powstania. Dzień przed wigilią mój ojciec chciał pokazać mojej siostrze i mnie okolice Bożkowa. Była właśnie odwilż i gdzieniegdzie na okolicznych wzgórzach bielały płaty śniegu. Z gałązek świerków kapały krople rosy, a w powietrzu unosił się charakterystyczny, na całe życie zapamiętany zapach wilgotnych zimowych lasów i atmosfera wielkiej radosnej przygody, czegoś dotychczas mi nie znanego. W pewnej chwili ojciec zatrzymał się i pokazał krzyż widoczny w poświacie zapadającego zmierzchu, na tle lasu. Zamilkliśmy i chwilę tam staliśmy przyglądając się ciemnej sylwetce Ukrzyżowanego. W następnych latach odwiedzałem Chrystusa wielokrotnie o różnych porach roku. Pamiętam Go zimą, zwłaszcza wieczorem gdy gromadziły się wokół Niego sarny i zające, a przez koronkę otaczającego lasu prześwitywał tajemniczo księżyc. Pamiętam i wiosną, gdy na pobliskiej łące zakwitały setki krokusów i zawilców. W maju dużo tu było żab i słowików, które żegnały odchodzący dzień. Latem moje wspomnienia krzyża łączą się z burzami nadciągającymi znad Gór Stołowych i łanami zbóż złocącymi się na pobliskich stokach Chmielnika. Pamiętam czarne drzewo krzyża w blaskach błyskawic i podmuchach nadlatującego wichru. Jesienią Chrystus otoczony był czerwienią jarzębin i kobiercem złotych liści. W tym czasie odwiedzałem Go często, wracając radosny z grzybobrania. Tak! To był niewątpliwie okres fascynacji pięknem i młodością. W cieniu przydrożnego krzyża z Borkowa” (cyt. Piękno i cierpienie- A. Grodzicki)

Kościół pod wezwaniem Odkupiciela Świata na Polance we Wrocławiu.

Figurka Jezusa dziś umieszczona jest w kościele pod wezwaniem Odkupiciela Świata
na Polance we Wrocławiu.
W latach 70-tych kiedy drewniany krzyż uległ zniszczeniu przez wilgoć oraz lata czasu, długo leżąc w trawie, zostaje w końcu przeniesiony do kaplicy zewnętrznej gdzie spoczywają groby członków rodziny von Magnis i stał tam niezabezpieczony. W latach 80-tych podczas wizytacji w Bożkowie zobaczył go ówczesny metropolita dolnośląski i oddal do renowacji. Dziś figurę Jezusa możemy zobaczyć w kościele pod wezwaniem Odkupiciela Świata na Polance we Wrocławiu.
„Bo każdy dzień jest częścią Historii!”
Krzysztof Kręgielewski
P.S. Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
Uwaga
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.