Dawne uzdrowisko Karla Niedenfűhra
Ukryty w lesie, z dala od głównych dróg i tras turystycznych, obiekt ten stoi dziś pusty i opuszczony. Nikogo tu nie sprowadza już niemal legendarna renoma pierwszego w Prusach, kwitnącego niegdyś sanatorium, który słynął z wodolecznictwa i pięknych tras spacerowych. Wprawdzie w dawnym uzdrowisku jeszcze w latach 90 -tych istniał Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 1 w Nowej Rudzie, jednak już na początku XXI wieku ten monumentalny budynek sanatoryjny zaczął popadać w ruinę. Kolejne lata przynosiły tylko większe zniszczenia. Jednak trudno oprzeć się czarowi budynku. To właśnie w takich momentach, stojąc przy takich budynkach, zazwyczaj mówi się – „teraz to ruina, ale niecałe sto lat temu był bardzo obiecującą inwestycją”.

Dawne Zdrojowisko.
Wszystko się zaczęło w 1835 roku, kiedy to noworudzki lekarz Karl Niedenfűhr wykupuje teren o powierzchni 60-ciu arów na wzniesieniu Zentnerberg znajdujący się o niecałe 3 kilometry od Drogosława i rozpoczyna budowę uzdrowiska. Miało być ono wzorowane na uzdrowisku Lazne Jesenik w Czechach, gdzie w leczył podobnie lekarz V. Pressnitz. W 1832 roku dr. Karl Niedenfűhr miał możliwość rozmowy z lekarzem i doglądania możliwości leczenia zimną wodą.

Ilustracja przedstawia dawne Zdrojowisko z 1845 roku.
Zdrojowisko rozpoczęło swoją działalność 22 czerwca 1836 roku, jako pierwsze tego typu w państwie pruskim, zatwierdzone przez ówczesne władze. Nazywało się wówczas „Kunzendorf Wasserheilanstalt” ( Ośrodek Hydroterapii w Drogosławiu). Początkowo nad źródłem Centnerthales mieścił się jeden drewniany budynek zwany „ Szwajcarką”. Ten drewniany budynek był zarówno domem mieszkalnym jak i sanatorium . Do 1838 roku leczyło się w nim 90 kuracjuszy, którzy byli zachęceni do przyjazdu najniższymi cenami i brakiem opłat kuracyjnych (Kurtaxe). Szybko i skutecznie został rozreklamowany jako prawdziwe romantyczne miejsce w hrabstwie kłodzkim. Sława ta zmusiła lekarza Karl Niedenfűhr do rozbudowy sanatorium. Wybudowano Dom Zdrojowy, jadalnię, salę zabaw, Dom Leśny przy basenie. Instytucja zamieniła się w ciągu piętnastu lat w zdrojowy kompleks.
Każdy pacjent przebywający w sanatorium uzdrowiskowym miał do dyspozycji kąpiel w basenach lub w wannie, bicze wodne, prysznice i wszystko było dostępne w zależności od metody leczenia. W zależności od choroby i stanu chorego przepisywano nacieranie, oblewanie, pół kąpiele, mycie stóp, okłady na ciało. Wszystkie zabiegi były czynione w bardzo zimnej wodzie ( od 5 do 7 stopni C).
Zabiegi odbywały się trzy razy w ciągu dnia, a mianowicie 4 lub 5 rano (w zależności od pory roku), następnie o 11 i w popołudniu o 16:00. Rano zwykle odbywały się kąpiele albo jeśli były inne zalecenia lekarza to poddawano chorego nacieraniu czy polewaniu wodą. O 11:00 i 16:00 był zwykle basen lub prysznic. Po kąpielach był zalecany spacer. Po spacerze przychodziło się do jadalni na posiłek: między 7 a 9 było wydawane śniadanie, o 14 obiad i wieczorem pomiędzy 19 a 20 kolacja.

Ilustracja przedstawia dawne Zdrojowisko w latach 50-tych XIX wieku. Grafika pochodzi z książki podtytułem "Die Wasserheilanstalt Centnerbrunn (früher Kunzendorf bei Neurode in der Grafschaft Glatz)" autorstwa Roberta Tagmanna, wyd. Trewendt & Granier Breslau 1854.
Do uzdrowiska głównie przyjeżdżali goście z Nowej Rudy, z Kłodzka, z Barda, z Kamieńca, ale przyjeżdżali również z Wrocławia, Pragi czy też z Berlina.
W 1854 roku po odkryciu 7 kolejnych źródeł z leczniczą wodą mocno żelazistą i radoczynną kuracjuszy leczono dodatkowo kuracjami pitnymi. Na wystawach „Grand Prix” butelkowana woda mineralna ze Zdrojowiska była wielokrotnie nagradzana. W licznych pobliskich hotelach była podawana do obiadów. Rocznie sprzedawano ponad 1500 butelek wody. Później do asortymentu dołączyła lemoniada „ Centnerobowle” i woda mineralna z aromatem ziół „Helenenbowle”. Przez pewien czas produkowano również czekoladę ale szybko zrezygnowano z niej gdyż cieszyła się mniejszym powodzeniem.
Sanatorium początkowo nazywało się „Kunzendorf Wasserheilanstalt”. Ponieważ nazwa jednak prowadziła do pomyłek ze względu na dużą ilość miejscowości o tej nazwie w Prusach, właściciel uzyskał 10 października 1851 roku zgodę na zmianę nazwy na „Bad Contnerbrunn”. W podzięce za możliwość zmiany zaproszono urzędnika Brehma na bezpłatną tygodniową kurację.

Sala koncertowo-balowa w Domu Zdrojowym uzdrowiska. Zdjęcie z publikacji " Bad Centnerbrunn w Schlesien" z 1900 r.
Od 1859 roku właścicielem Zdrojowiska był Johann Grappi ( właściciel dóbr szlacheckich) z Drogosława, który był dobrym przyjacielem lekarza. Po nim właścicielem był między innymi hrabia Magnis z Bożkowa. Natomiast w 1900 roku było ono własnością Georga Rose, który to w Nowej Rudzie prowadził drukarnie Klambta. Uzdrowisko funkcjonowało do 1914 roku, kiedy to zanikły niektóre ze źródeł w wyniku szkód górniczych ( w 1900 roku zanikło główne źródło Centnerthales).

Reklama Zdrojowiska w gazecie " Die Lustige Woche" z 1907 roku.

Reklama butelkowanej wody mineralnej produkowanej w Zdrojowisku.
W okresie międzywojenny Zdrojowisko stało się stacją klimatyczną i letniskiem, będąc dobrym punktem wyjścia na piesze wycieczki w Góry Sowie. W niewielkim stopniu użytkowano wodę mineralną, butelkowano ją również na sprzedaż. Dom wówczas pełnił funkcję domu wypoczynkowego. Następnie w latach 1918 – 1932 użytkowano go jako Dom Ludowy (Volkshaus Centnerbrunn). Wówczas otworzono w nim pierwsze na terenie Gór Sowich teatr na świeżym powietrzu i co roku w dzień Zielonych Świątek odbywały się tu przedstawienia. Przedstawienia ściągały tłumy ludzi, 7 czerwca 1924 roku dramat „ Zatopiony dzwon” Getharta Hauptmanna oglądało około 6000 osób. Również Dom Ludowy w tym czasie organizował marsze przez Nową Rudę w dniu Związków Zawodowych ( 23 lipiec), które kończyły się koncertami przy dawnym zdrojowisku.

Zdjęcie ukazujące dzieci uczestniczące w kolonii w Zdrojowisku.. Zdjęcie pochodzi ze strony publicznej.
W 1933 roku do Zdrojowiska zawitali naziści. Przez 4 lata miały w nim miejsce obozy szkoleniowe dla ruchu narodowosocjalistycznego, potem ( po 1937r) ponownie oddano go do użytku kuracjuszy. Wówczas uzdrowisko zwano Kurhaus Centnerbrunn.

Sala koncertowa kiedy to do Zdrojowiska dotarli naziści. Zdjęcie pochodzi że strony internetowej.
Po 1945 roku , kiedy to tereny Nowej Rudy przejęła polska administracja, w budynku zorganizowano dom mieszkalny dla górników ze wschodu. Potem obiekt wykorzystano jako zakładowy ośrodek wypoczynkowy, ośrodek szkoleniowy PKS Dzierżoniów i na cele szkole jako Zespół Szkół Zawodowych nr 1 w Nowej Rudzie. Ciekawostką może być fakt, że 1972 roku odkryto metodą głębokiego odwiertu cenną wodę mineralną, ale ze względu na małą wydajność ujęcia nie podjęto żadnych działań w celu uruchomienia ponownie zdrojowiska. Może na stan dzisiejszego Zdrowiska wpływa fakt, że szabrownicy jakiś czas temu odnaleźli kilka przedmiotów po dawnych mieszkańcach zdzierając podwójną podłogę w którymś pomieszczeniu.
Artykuł powstał na postawie : Nowa Ruda : studium historyczno-urbanistyczne oraz książki Die Wasserheilanstalt Centnerbrunn (früher Kunzendorf bei Neurode in der Grafschaft Glatz)" autorstwa Roberta Tagmanna, wyd. Trewendt & Granier Breslau 1854.
Bo każdy dzień jest częścią Historii !
Krzysztof Kręgielewski
P.S.
Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
Uwaga
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.