Ruiny Zameczku Luise von Gotzen

 

   Spacerując po parku w Bożkowie, koniecznie trzeba zobaczyć Ruiny znajdujące się na tyłach budynku Dolnośląskiego Zespołu Szkół w Bożkowie . Dziś to już ruiny miejsca zupełnie zapomnianego ale przez dwieście lat dla rodziny von Magnis były one romantycznym lapidarium - zameczkiem, ogrodem sentymentalnym. Było to jedno z pierwszych tego typu założeń na Śląsku, obok np. ogrodu w Bukowcu.

   Zameczek budowano 5 lat (1800-1805), prawdopodobnie z okazji 50-tych urodzin Antona Alexandra von Magnis. Inni natomiast uważają, że hrabina chciała przez budowę zameczku upamiętnić najważniejsze rody, które tutaj wcześniej mieszkały i powoli przechodziły w zapomnienie. W tym celu urządzono niewielki ogród sentymentalny formowany wg teorii ogrodu angielskiego.

  Założono układ wodny z kaskadami i staw. Ponoć gdy mąż miał przepłynąć łódką, do stawu wpuszczono złote rybki. Obok stawu wzniesiono pustelnię, labirynt oraz sztuczną neogotycką ruinę, architektoniczną oprawę zbiorów starożytności. Znajdowało się tam 16 nagrobnych płyt z XVI-XVII w., które sprowadziła hrabina z pobliskich kościołów i cmentarzy. W sztucznej ruiny została wkomponowana stara wieża rycerska z XVI w. z której roztaczał się wspaniały widok na pobliską okolicę do której prowadziły schodki z części znajdujących się na zewnątrz. Do ruin można było wejść przez drewniany mostek znajdujący się tuż nad wodnymi kaskadami ale wcześniej przechodziło się przez sad ze śliw. Proszę sobie wyobrazić jak było pięknie w maju jak zakwitły te stare drzewa. Idąc dalej przechodzono przez starą bramę z 1588 r., nad którą znajdował się kartusz z herbem Brzegu z 1573 r. Dalej możemy zobaczyć 16 płyt nagrobnych przedstawicieli rodów z ziemi kłodzkiej. Piętnaście z nich to osoby dorosłe, ale jest płyta przedstawiająca także i dzieci. Wśród nich jest m. in. płyta zmarłej w 1571r. Hedwig von Tschischwitz de domo von Reichenbach, znajdująca się wcześniej w kościele w Ścinawce Średniej, jak również płyta nagrobna Karolusa z Szalejowa Górnego, zmarłego 21 maja 1591 roku, płyta nagrobna NN kobiety zmarłej w 1595 roku z rodziny von Reibnitz, płyta nagrobna Elisabet von Pannwitz, córki Hendricha von Pannwitz z Wambierzyc, która zmarła pod koniec XVI w. , nagrobek mężczyzny z rodu Zadnitz z 1660 r., płyta nagrobna NN mężczyzny w stroju rycerskim, zmarłego w 1600 roku w wieku 32lat z rodziny von Reibnitz, nagrobek mężczyzny z 1591 r. z rodu Schwerdorf, oraz inne płyty datowane na XVI w lub jak niektórzy twierdzą XVIII w. . Epitafia wykonane są większości z piaskowca białego, który bardzo szybko ulega procesom wietrzenia chemicznemu. W ostatnich latach proces ten został przyśpieszony wyniku spalania różnych substancji w piecach domowych.

   Jednak najcenniejszym zabytkiem jest płyta franciszkanina Piotra Odranecza, zmarłego w 1292 r. a pochowanego w kościele minorytów ( franciszkanów mniejszych ) w Kłodzku. Natomiast płyta została zrobiona w XIV w. W czasie regulacji ulic nagrobek wykopano i zabrano do Bożkowa. Być może jest to najstarsza płyta nagrobna zachowana na Ziemi Kłodzkiej. Po wojnie husyckiej płyta zniknęła, by na początku XIX w. odnaleźć się przy budowie browaru w Kłodzku. Po 1945 r. płyta znowu znika, by móc znowu powrócić. Niestety w latach 90tych przepada, prawdopodobnie teraz znajduje się w Niemczech albo gdzieś u schowana w prywatnej posesji.

Epitafium z 1414 r. przedstawiająca franciszkanina Piotra Ordanecz.

 

Po wojnie pierwsi osadnicy polscy mogli jeszcze przechodzić się po mostku. Fakt, w tym czasie wody już nie było ani w kaskadach ani w stawie, ale można było jeszcze zobaczyć te wspaniałe epitafia w całości. Z biegiem lat płyt było coraz mniej. Do dzisiaj zachowały się w tym miejscu tylko pięć. Pocieszające jest to, że aktualnie większość tych płyt jest zabezpieczona, ale i tak doświadczyły swego przez te 70 ostatnich lat.

„Bo każdy dzień jest częścią historii”

Krzysztof Kręgielewski

P.S.

Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

Uwaga

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.