Piwny konflikt interesów
Dziś piwko można kupić prawie wszędzie. Kupujemy je w różnych smakach i rodzajach. Ale nie zawsze tak było. Na wstępie należy dodać, że wspaniałe piweczko w Słupcu (niemiecka nazwa Schlegel), bo o nim dziś będzie mowa, warzono od niepamiętnych czasów. Historia warzenia piwa w Słupcu jest tak stara, jak sama miejscowość, gdyż wraz z pojawieniem się pierwszych osadników od razu powołano władzę wolnego sędziego, który to oprócz rozstrzygania sporów miał wyłączne prawo do warzenia i sprzedaży w swojej karczmie piwa.

Panorama miejscowości Słupiec.
My dzisiaj jednak przeniesiemy się do początku XVIII wieku, kiedy to w Słupcu warzono piwo w browarze zamkowym. Ów browaristniał od 1631 roku, a postawił go ówczesny pan majątku baron Johann Angelo von Morganthe. Postawił go na fundamentach starego browaru, który stał tuż przy murach pałacu blisko drogi. Browar jak na tamte czasy był bardzo nowocześnie wyposażony, a jakość wyłącznie górnej fermentacji piwa było bardzo wysoka. Warzono tu między innymi: piwo jasne gorzkie, piwo słodowe, piwo brązowe oraz piwo czeskie, które było bardzo mocne. Był to jak widać spory browar. Jednak pomysł zwiększenia linii produkcyjnej i związanego z tym powiększenia bazy konsumentów poprzez sprzedaż w innych pobliskich miejscowościach, który sam w sposobie był dobry, napotkał duże problemy w realizacji. Powodem takiego stanu było rygorystyczne prawo. Według sztywnych przepisów w tamtych czasach, piwowar nie mógł sprzedawać swoich specjałów poza miejscem produkcji, chyba że miał dodatkowo jakieś specjalne uprawnienia. To właśnie dlatego baron Morganthew dał się spór z innym piwowarami w okolicy, w tym z właścicielem browaru Freirichten w Słupcu, który jako jedyny był upoważniony do zaopatrywania mieszkańców w piwo. Jeśli to było za mało, to również popadł w konflikt ze Stillfriedami, panami włości w Nowej Rudzie, również z nielegalną sprzedażą piwa.

Widok na pałac w Słupcu z końca XIX wieku.
Pomimo tak rygorystycznych przepisów zamkowy browar w utrzymywał dobrą sprzedaż i tak było przez następne dziesięciolecia. W 1705 roku Joseph Anton Pilati von Thassul wżenił się w rodzinę Morganthew ze Słupca. To za jego rządów wybuchł kolejny interesujący konflikt z Radą Miasta Nowa Ruda o nieuzasadnianą sprzedaż piwa w Dolnym Jugowie. Według kronik noworudzkiego browarnictwa Rada Miasta skonfiskowała 1/8 przewożonego do Dolnego Jugowa ze słupieckiego browaru piwo. Hrabia Pilati złożył w tej sprawie zażalenie do Pruskiego Królewskiego Ministra Zasobów. W swojej skardze z 17 grudnia 1723 roku wymienia niejakiego Ernsta Josepha Langera jako dzierżawcę słupieckiego browaru. W dniu 14 stycznia 1724 roku Rada Miasta Nowej Rudy złożyło pismo do tego samego ministerstwa pisząc:” 1/8 piwa została skonfiskowana, gdy przewieziono go do Dolnego Jugowa. Piwo było słabej jakości. Co nie jest prawdą jak twierdzi hrabia Pilati. Dodatkowo hrabia pisze, że piwo było przewożone do górniczego sztygara pracującego w słupieckiej kopalni, gdyż było sprzedawane w gospodzie.” Pilati w skardze pisze, że konfiskata była nie słuszna gdyż sztygar kopalni przetrzymywał piwo u właściciela gospody i ostrzegał barmana o jego niepodawaniu. Piwo w gospodzie miało być tylko przechowywane. Górnicy według prawa z 1578 roku mieli prawo do depozytu takiego piwa w lokalnych gospodach. Obejmowało to prawo również dostaw. W tym zdarzeniu ucierpiał również sam kurier, który został pobity podczas konfiskaty.

Mapa z 1883 roku ukazująca Słupiec. W centralnej części mapy zaznaczona jest dawna lokalizacja browaru.
Dziś pewnie spór pomiędzy właścicielem pałacu w Słupcu a upoważnioną do warzenia piwa Radą Miasta Nowej Rudy wydaje się najmniej małostkowa i prawdopodobnie wywołuje uśmiech na twarzy, ale jednak sprawa ta została potraktowana wówczas z najwyższą powagą. Ostatecznie walka ta toczyła się rygorystyczne przepisy dotyczące browarnictwa i jego serwowania, które stały na drodze rozwoju browarów. Jeśli nie można było w żaden sposób pozyskać nowych klientów z nowych obszarów, właściciel browaru nie mógł myśleć o rozszerzeniu swojej działalności.

Widok na dawny browar w Słupcu, który zlokalizowany był blisko pałacu.
Z pozycji "300 lecie browaru Thienelt's"
„Bo każdy dzień jest częścią Historii!”
Krzysztof Kręgielewski
P.S. Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
UWAGA
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.