Ks. Ludwik Mucha "Pyrka"

 

Chciałbym dzisiaj przedstawić postać ks. Ludwika Muchy. Jego sylwetkę dobrze charakteryzuje Józef Szczypka w książce " Dwa tysiące z hakiem" - Cenią ludziska tego przychylnego jegomościa w wytartej sutannie o okrągłej, pospolitej twarzy, dużych oczach i nieśmiałym zaznaczającym się właśnie wycięciu łysiny. Skromny, zrównoważony, spokojnie klaruje z ambony - łodzi i nie zdarza się, by gniewem pokraśnieć, rękami wywijał, gramował. Dobrodziej mówi z cicha, prosto tak kościelnie i chłopsko zarazem..."

Po zakończeniu wojny zostaje proboszczem Bożkowa (w czerwcu 1945 r.). Obsługiwał on nie tylko swoją parafię ale również sąsiednie parafie aż do 1947 r. Niektórzy mieszkańcy Bożkowa wspominają, że nie było to pierwsze spotkanie z księdzem, ponieważ wcześniej był on podczas wojny widziany w Mszczanie Dolnej. W 1947 przenosi się do innej parafii w Kotlinie Kłodzkiej. Przeniesienie jest związane działalnością SB w jego stronę. Prawdopodobnie został ostrzeżony dzień przed aresztowaniem SB przez mieszkańca Bożkowa.

Ludwik Mucha ps. Pyrka
(fot. Miechowianie)

 

  Pytanie się tutaj nasuwa. Dlaczego SB interesuje się księdzem małej miejscowości jaką jest Bożków?

Mam nadzieję poprzez opowiedzenie życiorysu naszego księdza odpowiedzieć na te pytanie.

Nasz przyszły ksiądz urodził się 11 sierpnia 1904 r. we wsi Smroków pod Miechowem, w rodzinie rolników. Najstarszy z siedmiorga dzieci Wincentego i Zofii z domu Żurek. Nauki na początku pobierał w miejscowej szkole. Następnie uczył się w gimnazjum im.T. Kościuszki w Miechowie, a później w gimnazjum księży pijarów w Krakowie. Tam po uzyskaniu matury rozpoczął studia na wydziale teologii i filozofii Uniwersytetu Jagielońskiego. Potem przenosi się do Paryża by tam w 1928 r. studiować w Instytucie Katolickim gdzie 11 maja 1932 r. przyjął święcenia kapłańskie. W tym czasie czynnie uczestniczył w pracach Harcerstwa Polskiego i w życiu Polonii francuskiej.

   Po powrocie do kraju zostaje członkiem kongregacji św. Filipa Nereusza, przebywając w klasztorze w Gostyniu. W tym czasie wykłada romanistykę w gimnazjum. W 1938 r. przeniesiony został do klasztoru filipinów w Studziannie - Poświętnem.

oddział mjr."Hubala", w 1 rzędzie, 1 z lewej, ks. Ludwik Mucha, Gałki Krzczonowskie, luty-marzec 1940 r.
(fot. tropem-hubala.blogspot.com)

 

  Wojna zastała naszego bohatera w niedalekiej parafii Białaczów, gdzie zastępował proboszcza. 8 września 1939 r. Niemcy zajmują miejscowość i niedługo potem ksiądz w raz z grupą kilkunastu zakładników zostaje spędzony do majątku Platerów i przetrzymywani zostają w stajni. Po tygodniu zakładników zwolniono do domu.

  W listopadzie 1939 r. spotkał się ksiądz po raz pierwszy z oddziałem majora Henryka Dobrzańskiego "Hubala", podczas udzielania posługi kapłańskiej rannemu ułanowi Tadeuszowi Madejowi. Organizował dla oddziału zaopatrzenie w papierosy, słodycze oraz mapy. Po świętach Bożego Narodzenia lub w styczniu 1940 r. został przyjęty do oddziału podczas reorganizacji w Anielinie. Jak wspomina " Hubel cieszył się z mojego przyjazdu. Nie chodziło bowiem o jednego żołnierza więcej, ale o prestiż oddziału Wojska Polskiego, mającego dowódcę, oficerów i kapelana. Niemcy nie mogli już mówić, że oddział jest bandą rozbójników." Major traktował księdza specyficznie. Nie dawał mu zadań i nie obciążał obowiązkami. W oddziale chodził w mundurze ale nie nosił broni. Jedynie na własną prośbę wyjeżdżał z oddziałem na patrol. W święta wielkanocne, to jest 24 i 25 marca odprawił mszę dla oddziału i ludności cywilnej wygłaszając płomienne patriotyczne kazanie. Mówił między innymi o pięknym i wielkim zadaniu, jakim jest walka o Polskę. Pod Huciskiem udzielał umierającym ostatniego namaszczenia, pocieszał rannych. po wyjściu z lasów suchedniowsich zachorował na tyfus. Trudne warunki bytowania w oddziale i głód nie sprzyjał choremu. Zdarzały się utraty przytomności, gorączka i majaki. Prawdopodobnie sam poprosił majora o pozostawienie go w gajówce Zabrody koło Oleszna na początku kwietnia 1940 r.

  Ukrywany był w lesie, do czasu aż zainteresowała się nim straż leśna. Przez pewien czas ukrywał się w Cerekwi pod Radomiem u swojej siostry. Następnie ukrywa się w Smrokowie w specjalnym schowku w stodole. W tym czasie opiekował się nim dr. Ziółkiewicz, który został wysiedlony z Poznania.

   Po powrocie do zdrowia ksiądz Mucha włączył się od ruchu oporu wiążąc się z placówką ZWZ w Czeplach Wielkich dowodzoną przez Feliks Kozioł "Jastrząb". W 1943 r. dołącza do oddziałów leśnych zgrupowania " Żelbet" w batalionie "Skała", który znajdował się koło Krakowa i miał przygotować podobne powstanie jak w Warszawie. Pełnił wszystkie zadania jak inni żołnierz w tym konspiracyjne. Jak wspomina jeden z partyzantów ;" Okazał się on członkiem skromnym i wielkiego serca, duchownym z powołania. Nie grzeszył wprawdzie odwagą i truchlał na widok Niemców , ale nie chwalił się też tym, że był jednym z najstarszych partyzantów II Wojny Światowej. W grudniu 1944 r. udzielał ślubu zastępcy dowódcy oddziału "Grom - Skok", wchodzącego w skład " Skały", podporucznikowi Bogusławowi Fiszer "Bolek" i jego wybrance - Krystynie Szczeklik. Ksiądz Mucha podpisuje akt ślubu pełnym imieniem i nazwiskiem w miejscu, które znajdowało się około dwudziestu kilometrów od Krakowa, gdzie rezydentował Generalny Gubernator Hans Frank.

ks. Ludwik Mucha
(fot. parafiaczerwiensk.pl)

 

  Po wkroczeniu wojsk radzieckich w styczniu 1945 r. ksiądz na krótko wraca do swoich rodzinnych stron a potem przenosi się do Krakowa. Później przenosi się do Bożkowa by w czerwcu 1945 r. zostać tam proboszczem.  Obsługiwał on nie tylko swoją parafię ale również sąsiednie parafii aż do 1947 r. W Bożkowie wspierał działalność ZHP. Następnie pracował w innych parafiach na terenie Kotliny Kłodzkiej by 1952 r. przejść do Czerwińska w woj. zielonogórskim (diecezji gorzowskiej). Był sprawnym organizatorem, przeprowadzał remonty kościołów, a jednocześnie dążył do zorganizowania nauki religii w plebaniach.

Epitafium księdza Muchy (z błędną datą śmierci)
w kościele w Starych Drzewcach.
Zbiory Jacka Lombarskiego

 

  Jednocześnie angażował się działalność popierająca władze tzw. " księży patriotów", co uwidocznione było w artykule piętnującym biskupa kieleckiego Cz. Kaczmarka skazanego w pokazowym procesie we wrześniu 1953 r. .W 1957 r. decyzją bba T. Bensha, przeniesiono księdza do Konradowa, co świetle informacji Służby Bezpieczeństwa miało być karą .

   Ostatnią jego parafią były Stare Drzewce w powiecie Wschowa. Zmarł 16 lutego 1962 r. mając 57 lat i został przeniesiony do rodzinnego grobowca w Czeplach Wielkich.

Został 1945 r. odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. Cieszył się nim niecały rok.

„Bo każdy dzień jest częścią historii”

Krzysztof Kręgielewski

P.S.

Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

Uwaga

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.