Noworudzkie miejsca straceń

 

  Nowa Ruda to miasteczko, które miało swój pałac, własne więzienie, surowe sądownictwo, surowych katów, oraz własne miejsca straceń, ale  co jest najciekawsze nigdy nie miało swoich murów obronnych.

Nowa Ruda widok lotniczy. 

  O surowości systemu karnego możemy  się przekonać z "Kronik Miasta Nowej Rudy" autorstwa  Josepha Witiga.

To w niej dowiadujemy się chociażby o Michaelu Huner, który został skazany na śmierć przez powieszenie za kradzież. Jak pisze kronikarz, rankiem 26 listopada 1611 roku Michael został wyprowadzony z celi, która to znajdowała się w piwnicach ratuszu. Pobity i cuchnący stanął na dziedzincu ratusza i szybko otoczyła go grupka ludzi i zaczęła obrzucać zgniłym jedzeniem krzycząc- „pod szubienicę z nim”. Dla Michaela Hunera jak i 27 innych noworudzkich skazańców prawdopodobnie tak wyglądały ostatnie chwile życia, tuż przed powieszeniem. Skazany był poddawany torturom w celu przyznania się do zbrodni. Następnie przewożono go na miejsce pod szubienicę. Szubienica usytuowana była na południowym skłonie wzniesienia (dawnej Góry Szubienicznej ), znajdującej się niedaleko ulicy Cichej (niegdyś ulicy Ząbkowickiej - Franksteinsche Landstresse), na wschód od miasta.

Prawdopodobnie zdjęcie przedstawia moment rozbiórki szubienicy. Zdjęcie pochodzi z " Kroniki miasta Nowej Rudy" Josepha Wittiga.

 

       Najciekawsze jest to, że teren Góry Szubienicznej, przed tym jak pojawiła się tam szubienica,  uchodzić mogło pierwotnie za miejsce święte, gdzie nie tylko składano ofiary podczas tajemniczych rytuałach z ludzi. 

Katownia na ulicy Cichej. Zdjęcie pochodzi z " Kroniki miasta Nowej Rudy" Josepha Wittiga.

 

  Późniejszych latach obok szubienicy zbudowano również katownię (Scharfichter [ei]). Idąc od strony miasta dochodziło się do rozwidlenia dróg, z których jedna (w prawo) prowadzi do katowskich budynków, natomiast w lewo dochodziło się pod szubienicę. Teren, na której ją zbudowano, nosi nazwę – Galgenground, czyli Szubieniczna Ziemia i usytuowany był pomiędzy ostatnią zabudową, a skrajem lasu. To właśnie na tym terenie znajdowała się początkowo drewniana szubienica, którą później zamieniono na kamienną.

Wykaz noworudzkich skazańców . Tabela ta pochodzi z pozycji autorstwa D. Wojtucki., "Publiczne miejsca straceń na Dolnym Śląsku od XV do połowy XIX wieku" 2009.

 

   Kamienną szubienice wzniesiono najprawdopodobniej w formie murowanej cylindrycznej studni, z otworem wejściowym, a jej powstanie możemy datować na 1585 r. Kronikarze odnotowali, w księgach sądowych, że niejaki Heinrich Friedler zawisł w lutym 1585 roku na nowej szubienicy – „an das neue Gericht (Galgen)”. Nie wiem jednak czy jest to nowa szubienica czy może wcześniejsza odnowiona. ( D. Wojtucki., Publiczne miejsca straceń na Dolnym Śląsku od XV do połowy XIX wieku, 2009)

Szubienica wznosiła  się na terenie zwanym " Dziedzictwem Dreysikmarga". Nawa pochodzi noworudzkiego kata, nijakiego Dreysikmarg, który żył tutaj w XV wiek, a jego posiadłość mieściła się w dolinie, tuż obok potoku Woliborki, przy ulicy Cichej. Miejsce te również nazywano - "Szwajcarią" z uwagi na romantyczne położenie w sąsiedztwie skałek.  

Ze względu na zmianę systemu karnego, los szubienicy zakończył się 1840 roku. Pozyskany z niej materiał skalny i drewno posłużyły do naprawy pobliskiego mostu. 

Zdjęcie ukazuje noworudzki ratusz z zaznaczonym pręgierzem.

Zdjęcie pochodzi z " Kroniki miasta Nowej Rudy" Josepha Wittiga.

 

           Egzekucje za pomocą miecza, a z pewnością również przez spalenie odbywały się w miejscu określanym w dokumentach jako „ na miejscu” (straceń?). Chodzi tu o pręgierz. Powstał on najprawdopodobniej w XV wieku, przy okazji budowy nowego ratusza. Usytuowany był przy południowo -wschodnim narożniku ratusza. Pręgierz to kamienna kolumna z czerwonego piaskowca i mierzył prawie 2 metry wysokości. Posiadał czterokątne zwieńczenie, a wyryte w części szczytowej pola przedstawiały życie kata.  Noworudzki pręgierz, nawet bez przestępcy, przypominał swoją obecnością o wstydzie i karze. Przy pręgierzu swój żywot zakończyło kilku zbrodniarzy.

   Pręgierz gdzieś w połowie XIX wieku został powalony. Stało się to, tak jak wcześniej wspomnianej szubienicą, przez zmieniające się prawo, w którym publiczne znęcanie stało się nielegalne.Póżniej zamieniono pręgierz na ławkę. Następnie według „ Kroniki miasta Nowa Ruda” Josepha Wittiga, zakupił go Herden. Pręgierz miał posłużyć jako filar przy ścianie nowo budowanego budynku przy ulicy Promenada 2. Później stała tam gospoda „ U Walscha”. Budynek ten stał tam jeszcze w 1937 roku.

Czy budynek z pręgierzem dalej tam stoi? Aby odpowiedzieć na te pytanie trzeba przeprowadzić mnóstwo badań z przeprowadzeniem kwerend w archiwach z planami budynków.

 

Bo każdy dzień jest częścią Historii !

Krzysztof Kręgielewski

 

P.S.

Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

 

 

 

Uwaga

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.