Koralowce z czasów jeszcze sprzed epoki dinozaurów odnalezione w Małym Bożkowie
Mały Bożków to niewielka osada kryjąca się w malowniczych dolinie położonej nieopodal Słupca, Czerwieńczyc i Bożkowa. Przez miejscowość tą płynie potok Czerwionek, która zmienia na wiosnę swój kolor na czerwono, a to za sprawą czerwonego spągowca który jest wymywany z zaoranej ziemi. Niegdyś była to dość prężna i tętnicza życiem osada z pokaźnym folwarkiem.

Osada, przez niektórych nazwany też jako Bożkówek była kiedyś częścią Czerwieńczyc, lecz 1544 r. Barthel von Raueck z Bożkowa, właściciel Steinhofu „ Kamiennego Dworu” ( dwór wolnego sąsiedztwa prawdopodobnie umieszczonego w miejscu dzisiejszych ”ruin” w parku w Bożkowie), kupił ta część wsi zmieniając nazwę na Mały Bożków (Klein Eckersdorf). Na zakupionym terenie wydzielono 4 parcele zagrodnicze i założono folwark polny Waldfof ( od pobliskiego lasu) blisko osady - Koszyn, zwany od 1570 r. jako Vogel lub Vorwerck. W 1663 r. we wsi istniał już młyn wodny. Przez lata folwark, jak też i cała osada, dość prężnie się rozwijał. W 1805 r. Bożkówek składał się z dwóch części, w pierwszej z polnym młynem wodnym ( Feldműhle) z 10 domostwami (7 porcelany z zabudową) oraz z drugą – z folwarkiem polnym Waldhof. Ponadto w 1848 r. w miejscowości czynna była kopalnia węgla. Bożkówek w XIX w. przeżywał powolny rozwój i w 1874 r mieszkało tu 220 mieszkańców.

Franz Magni - Suseno ( z prawej) z dawnym proboszczem W. Pisarskim w 2006 roku. Zdjęcie pochodzi z książki T. Biedy.
Dziś polny młyn wodny Feldműhle, stojąc już na uboczy tej części wsi, to niezwykła zabudowa, której należy się większa część uwagi. Folwark młyński to zespół budynków /zabudowań, do których wliczamy dom młynarza, spichlerz, w którym był umieszczony sam młyn. Część mieszkalna, która jest użytkowana, wciąż wygląda okazale a architektonicznie wyróżnia się od reszty zabudowań. Na wchodzących do tej części zabudowy z balkonu spogląda naturalnych rozmiarach Matka Boża z Dzieciątkiem, Królowa Nieba i Ziemi z 1875 r. Reszta zabudowań dawnego młyna jest już nieużywana od lat 70-tych, kiedy to części drewniane młyna wywieziono do centralnej części Polski. Niegdyś koło młyńskie, znajdujące się na tyłach budynku, było napędzone za pomocą turbiny wodnej. Wodę do młyna doprowadzał kanał, którego początek znajdował się o ponad 600 metrów dalej, gdzie znajdował się tam zbiornik retencyjny. Resztki tego kanału jeszcze dziś możemy oglądać na skraju lasu w pobliżu młyna.
Przez wieki młyn polny był prowadzony przez rodzinę Göbel, ale w okresie międzywojennym kupił go Heinrich Grosspietsch pochodzący z Czerwieńczyc. Właściciel dokupuje grunty rolne powiększając gospodarstwo do 120 morgów, zbudował piekarnię
i przebudowuje młyn poprzez dodanie jednego piętra. Po wojnie młyn długo stał niezamieszkany i dopiero w 1946 r. zakupił go człowiek o nazwisku Kot. W wyniku nieszczęśliwego wypadku w prawdopodobnie w 1948 r ginie w podziemnym kanale młyna szukając jakiś kosztowności. Po śmierci pana Kota, gospodarstwem zarządzała na początku matka młynarzą, a później kolejny członej rodziny. W 1957 r. kupuję młyn kolejny właściciel. Szesnaście lat temu ten właściciel młyna, bardzo miły i dziarski jak na te lata staruszek bardzo chętnie oprowadził mnie po całym folwarku, pokazując spichlerz, pozostałości po młynie i miejsce gdzie była turbina oraz miejsce po starym budynku spod którego woda z kanału trafiała z powrotem do potoku.

Ślub Marii Anny von Magnis, z domu księżniczki zu Löwenstein-Wertheim-Rosenberg (1919-2000) i dr. hrabiego Ferdinanda von Magnis (1905-1996) został zawarty
w Monachium 24 sierpnia 1935 roku. W "Wiener Salonblatt" z zachwytem opisano to huczne wydarzenie towarzyskie.
Nagle ten przemiły staruszek całkowicie mnie zaskoczył. Zaprowadził mnie za teren gospodarstwa do pobliskiego lasu i pokazał mi kamieniołom od wielu lat nieczynny, znajdujący na górze zwanej przez lokalną społeczność „Czerwoną Górą”. Do kamieniołomu prowadzi już nie używana droga znajdują się tuż koło lasu, a wjazd na nią strzegł kamienny krzyż, który w latach 70-tych został zniszczony przez rolnika. Dziadziuś pokazując mi skały, mówi że w latach 60-tych studenci z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzili tu badania, które zrewolucjonizowały wiek istnienia skał tu powstałych. Kamieniołom oddalony jest ok. 800 m na NE od młyna, a 300 m na S od drogi Czerwieńczyce – Wojbórz.

Ślub Marii Anny von Magnis, z domu księżniczki zu Löwenstein-Wertheim-Rosenberg (1919-2000) i dr. hrabiego Ferdinanda von Magnis (1905-1996) został zawarty
w Monachium 24 sierpnia 1935 roku. W "Wiener Salonblatt" z zachwytem opisano to huczne wydarzenie towarzyskie.
Faktycznie, udało tu się znaleźć po raz pierwszy w kotlinie kłodzkiej w szlifach skał mikroskopowe fragmenty koralowców w wapieniach i fyllitach. Te skamieniałości fauny pozwoliły stwierdzić , że warstwy te nie należą do górnego dewonu, jak przypuszczano wcześniej, lecz są górnosylurskie. Jest to okres kiedy jeszcze na Ziemi nie istniały dinozaury.
„Bo każdy dzień jest częścią historii”
Krzysztof Kręgielewski
P.S.
Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
Uwaga
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.