Bitwa pod Czerwieńczycami - 4 czerwiec 1807 r.

 

   Kampania napoleońska, jaka się toczyła na początku XIX weku prawie w całej Europie, nie ominęła również ziem noworudzkich. Wojska francuskie sprzymierzone z Bawarczykami i Wirtemberczykami w szybkim tempie zajmowały kolejne miasta i miasteczka w pruskim Śląsku. 8 lutego 1807 r wojska francuskie zajmując twierdze w Bardzie otwierając sobie wrota na ziemię Kotliny Kłodzkiej.

Ich dowódca , generał Lefebre, wysłał w Góry Sowie oddział żołnierzy saskich i bawarskich, pod dowództwem generała Pernety. Miały one na zadanie wytropić i usunąć znajdujące się jeszcze tam oddziały pruskie. Przeciwnik został zmuszony do wycofania się koło Dusznik Zdrój. Wojska francuskie zadowolone z sukcesu postanowili powrócić do Barda przez Świerki i Nową Rudę. W tym czasie jeszcze w okolicy były jeszcze dwie silnie umocnione twierdze – Srebrna Góra i Kłodzko.

Przez kilka następnych tygodni walki w kotlinie kłodzkiej ucichły, gdyż wojska zostały przeniesione w stronę Nysy. Nie znaczy to wcale że zapomniano o wojnie. W tym czasie twierdze zostały zaopatrzone w nowe armaty z Dusznik Zdr, zakupiono nowe karabiny oraz przygotowano plany obrony kotliny kłodzkiej. Nad wszystkim czuwał generał i gubernator twierdzy kłodzkiej, hrabia von Götzen, który dość uważnie śledził również poczynania wroga.

 

Joseph Marie de Pernety - dowódca wojsk francuskich.

Friedrich von Gotzen - generał wojsk pruskich.

    29 maja wojska francuskie ponownie wkraczają do Kotliny Kłodzkiej. Hrabia von Götzen zaplanował zasadzkę na przeciwnika w pobliżu miejscowości Czerwieńczyce. Usytuował tuż obok tej miejscowości swoje wojska ( 300 piechurów i 200 kawalerzystów) w lesie na wzniesieniu górskim pomiędzy Małym Bożkowem a Wojborzem. Jednocześnie nakazał komendantowi Srebrnej Góry Rittmeifter von Bieberstein o usytuowanie wojsk w okolicy Górnego Wojborza.

4 czerwca 1807 roku, na wzgórzu koło Koszyna o świcie, pojawiło się ok 800 żołnierzy wojsk francuskich (500 piechurów i 270 kawalerzystów) dowodzone przez generała Pernety. Zadziwiające jest to, że w raportach wojsk pruskich jest podana liczba 1800 żołnierzy. Maszerowały one w stronę Czerwieńczyc, a z stamtąd miały powędrować dalej do Barda. Była to najkrótsza a zarazem bardzo niebezpieczna przeprawa o czym zaraz sami się dowiemy.

Panorama Czerwieńczyc. Pośrodku widoczne wzgórze na którym 4 czerwca 1807 o świcie stanęły wojska francuskie.

 

        Wojska francuskie przeszły Czerwieńczyce i kiedy już byli blisko Wojborza zostały zaatakowane przez wojska pruskie z twierdzy z Srebrnej Góry. Natarcie tych wojsk się nie powiodło i szybko żołnierze musieli się wycofać. Uderzenie te spowodowało, że wojska francuskie idąc za wycofującymi się żołnierzami pruskimi nie zauważyły wojsk dowodzących przez hrabiego von Götzena, które to w dogodnej dla nich chwili rzucili się na tyły wroga. Rozpoczyna się szalona strzelanina. Do ataku dołączyły się również niedawno cofające się srebnogórskie wojska pruskie spychając tym samym Francuzów z powrotem do Czerwieńczyc. Okrążone, bez możliwości wsparcia, dowódca Francuzów stara się jeszcze wycofać w stronę Nowej Rudy ale tam czyhała na nich ukryte w lesie wojska ( husarzy oraz dywizja strzelców) ze Srebrnej Góry, które to komendant von Bieberstein wysłał na początku bitwy. Kule dosłownie świstają we wszystkich kierunkach. Na kilku odcinkach dochodzi do walki wręcz. Część żołnierzy francuskich nie widząc już nadziei poddaje się lub ucieka z pola bitwy.

 

Walczące oddziały pruskie na ziemiach kłodzkich w 1807 roku.

 

   Całe te zdarzenie trwało już prawie 12 godzin, większość żołnierzy po obu stronach nie ma już naboi i wtedy to właśnie od strony Barda przyszedł z odsieczą generał wojsk francuskich Lefebvre. Zrobił przełom w pierścieniu wojsk pruskich pozwalając tym samym reszcie żołnierzom francuskich generała Pernetego na ucieczkę schwytanych w pułapkę. Wojska pruskie nie mając już wystarczającej ilości amunicji nie kontynuowała marszu za uciekającym wojskiem. Bitwa zakończyła się o piątej popołudniu. Zginęło wtedy 130 żołnierzy a do niewoli wzięto 7 oficerów i 200 żołnierzy francuskich.

 Batalia jaka tu się rozegrała, na stokach wzgórz Koszyna, Czerwieńczyc, Małego Bożkowa i Wojborza, przeszła do historii jako „bitwa pod Czerwieńczycami”. Nie była to dość wielka bitwa by zmienić losy wojny ale pozwoliły wojskom pruskim dać trochę otuchy w dalszych bojach a zwłaszcza w potyczce o twierdzę kłodzką i srebrnogórską .

Na zakończenie dodam tylko, że od początku kampanii napoleońskiej zaangażowany w pomoc wojskom pruskim był hrabia von Magnis- pan pałacu w Bożkowie. Przekazał on duże sumy pieniędzy krajowi, a broń oraz konie przekazał do twierdzy w Kłodzku gdzie dowódcą był hrabia von Götzen - brat żony hrabiego von Magnis. Wyrazem uznania był fakt, że później często Bożków odwiedzali królowie: Fryderyk Wilhelm III i IV.

Inscenizacja bitwy pod Kłodzkiem - zdjęcie wykonane 10 sierpnia 2019 r.

 

Bo każdy dzień jest częścią historii !

Krzysztof Kręgielewski

 

P.S. Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

 

Uwaga

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.