Pierwsze akta miejskie w „Zamkniętej Księdze”
W Archiwum Państwowym w Kamieńcu Ząbkowickim znajdują się jeden z najstarszych dokumentów z naszego regionu. Mowa tu o „Das verschlossene Stadtbuch” czyli „Zamkniętej Księdze Miejskiej” Nowej Rudy.

Zamknięta Księgą Miejska w rękach autora materiału.
Czym jest ta „Zamknięta Księga Miejska”? To akt nadania miejscowości Nowa Ruda statusu miasta. Księga powstała bardzo niespokojnych czasach, prawie 600 lat temu.
Na początku XV wieku Kotlina Kłodzka jak i większa część Śląska ucierpiała z powodu najazdu Husytów. Husyci palili i obracali w perzynę większość napotkanych na swojej drodze miast i miasteczek. Czescy buntownicy, począwszy od grudnia 1428 roku, wielokrotnie łupili Nową Rudę, niszcząc tamtejszy zamek, ratusz jak i kościół. Miasto zostało kompletnie spalone. Straty w mieszkańcach Nowej Rudy były jeszcze większe. Wyniku najazdów zginęli: burmistrz, członkowie rady miejskiej , urzędnik miejski, komornik, dyrektor szkoły wraz inni zamożniejsi mieszkańcy miejscowości. W wyniku najazdów rabunkowych dokonanych przez husytów, dowodzonych przez Piotra Polaka z zamku Homole, zostały również spalone dokumenty świadczące o wcześniejszym statusie miejskim Nowej Rudy.
Wsie znajdujące się w pobliżu Nowej Rudy również zostały poważnie dotknięte. W 1429 roku husyci podpalili wiele kościołów w Hrabstwie Kłodzkim, a zrabowane wcześniej z tych kościołów obrazy świętych wywieźli do Ząbkowic Śląskich. Tam obrazy umieścili na dużym stosie, na którym przywiązano również ojca przeora Ząbkowic i podpalili. Mieszkańcy zniszczonej Nowy Rudy podjęli się zobowiązania odbudowy swojej zniszczonej miejscowości oraz wyposażyć ją w odpowiednie prawa miejskie. Ławnicy miejscy za pozwoleniem panów dziedziców postanowili założyć Księgę Miejską.
W 1434 roku, czyli 6 lat po najazdach husytów, zostały spisane wszystkie akty prawne w jednej księdze. Była to niewielka księga mająca kształt niemal kwadratowy. Miała wymiary 18 x 17 cm. Księga to 24 arkusze sporządzona na białej owczej skórze. Zostały ona razem spięte po 4-5 sztuk a później szyte w jedną całość. Księga została obłożona bukową okładką, którą połączono na grzbiecie za pomocą trzech rzemieni, przytwierdzonymi do dwóch części okładki żelaznymi gwoździami. Na wylocie okładki zamontowano dodatkowo żelazny łącznik i klamrę. Wraz z małą kłódeczką stanowiło to piękne małe arcydzieło. To właśnie z tego powodu księga uzyskała swoją indywidualną nazwę „ Zamkniętej Księgi Miejskiej” . Całość miała być przechowywana w bukowej skrzyni. ( J.W. „Kroniki Miasta Nowej Rudy”)

Na wylocie okładki zamontowano klamrę i łącznik do zamykania księgi. Brakuje tylko jeszcze żelaznej kłódeczki, niestety nie przetrwała do naszych czasów.
Zapisy w księdze obejmują lata 1434 do 1531 roku. Z początku zapisy te uporządkowane rok za rokiem, strona po stronie, później zapisywane były nie schludnie pozostawiając czasami puste karty. Nawet doszło do tego , że raz pisarz obrócił księgę i napisał adnotację w odwrotną stroną. Niektóre strony w księdze są nierówne, można również zauważyć niedokładności pergaminu.
Przy założeniu księgi musiał uczestniczyć bardzo zdolny pisarz, który musiał pisać piękną czytelną minuskułą. Następni pisarze już tak staranie nie pisali. Pismo ich było niedbałe i trudne do odczytania

Zamknięta Księga Miejska Nowej Rudy z 1434 roku.
Pierwszy dokument w „Zamkniętej Księdze Miejskiej” brzmi następująco: „My Henryk i Wacław, kuzyni, burgrabiowie Donynu i dziedziczni panowie Neurode,oświadczamy przed wszystkimi, którzy patrzą, słyszą i czytają tę Zamkniętą Księgę, że przed nami przybyli nasi wierni i ubodzy poddani, wójtowie i starszyzna miasta z pokorną prośbą o nadanie im praw miejskich, które posiadają i używają również inne miasta, a o które wcześniej ubiegali się w radzie, dlatego też rozważyliśmy ich petycję i przypomnieliśmy sobie ich chętne i służebne usługi, które często nam świadczyli w miarę swoich możliwości, a także mogą i będą to robić w przyszłości, a wreszcie także wielkie gwałty i zniewagi, których kiedyś doznali z rąk niegodziwych Husytów. Dlatego na mocy tej zapieczętowanej księgi niniejszym przywracamy im wszystkie ich prawa miejskie, tak jak mają je inne honorowe miasta, zawsze i na zawsze, bez żadnego wyjątku, ani w dużych, ani w małych, we wszystkich kawałkach, punktach i zdaniach i dokładnie tak, jak mieli to od niepamiętnych czasów i od założenia miasta i posiadłości. Odbywa się to na naszą cześć, ale z korzyścią dla miasta, zarówno bogatych, jak i biednych, oraz dla pobożności, korzyści i poprawy całej okolicy.
Będą z tego zadowoleni, a jeśli ktokolwiek sprzeciwi się im i prawu miejskiemu, obiecujemy jako dziedziczni panowie Henryk i Wacław, kuzynowie i dziedzicowie burgrabiów von Donym rozstrzygnąć ten spór i chronić miasto we wszystkich jego prawach, o ile jest to w naszej mocy i sile. Dlatego też, dla czynu oraz dla zabezpieczenia i potwierdzenia tej zapieczętowanej księgi, my, wyżej wspomniani panowie Henryk i Wacław, hrabiowie Donyn i Erphern z Nowej Rudy przyłożyliśmy do tej zaginionej księgi naszą pieczęć , która nadal obowiązuje w tym roku i roku końca świata ( Udo Lincke – Der Einfall der Hussen in das Neuroder Weichbild)".Niestety wspomniana w dokumencie lakowa pieczęć nie zachowała się. Na karcie nr 13 widać nacięcia po pieczęci.

Pierwszy zapis potwierdzający nadaniu Nowej Rudy statusu miasta.
W „Zamkniętej Księdze Miejskiej” znajduje się także wpis o kopalni węgla w Czerwieńczycach. Jest to najstarszy udokumentowany wpis świadczący o występowaniu kopani w naszym kraju! Wpis ten mówi, iż 22 lipca 1434 roku Piotr Hufnayl zrzekł się kopalni węgla położonej w Czerwieńczycach na rzecz wójta, przy przekazaniu obecni byli wójt, radni i przysięgli miasta Nowa Ruda.
Księga jest warta uwagi i najważniejsze, że możemy ją zobaczyć na stronie Archiwum Państwowego w Kamieńcu Ząbkowickim - https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/zespol?p_p_id=Zespol...
Do napisania postu posłużyłem się publikacjami: „Kroniki Miasta Nowa Ruda” autorstwa J. Wiitig, "Kronika dokumentalna miasta i panowania Nowej Rudy", autorstwa Klambt. Z tego miejsca chciałbym również podziękować pracownikom Archiwum Państwowym w Kamieńcu Ząbkowickim za uzyskaną pomoc.
Bo każdy dzień jest częścią Historii !
Krzysztof Kręgielewski
P.S.
Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
Uwaga
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.