Zapomniany grobowiec
Przechodząc prze bramę muru do kościoła w Bożkowie, na filarach której stoją kamienne figury świętych Piotra i Pawła, wchodzimy na stary poniemiecki cmentarz, który jest dzisiaj adaptowany na polski. Tutaj właśnie możemy zobaczyć jak ludzko, szlachetnie oraz chrześcijańsko możemy zaadoptować ten stary poniemiecki ów cmentarz na dzisiejszy współczesny, zachowując pamięć po dawnych mieszkańcach, tworząc lapidarium z ich nagrobków. Bo przecież dawni mieszkańcy tak samo jak współcześni, którzy leżą dziś na tym cmentarzu, kształtowali tę ziemie poprzez swoją pracę i życiem.

Panorama Bożkowa z 1933 roku. Zdjęcie pochodzi ze zbioru Muzeum Filumenistycznego z Bystrzycy Kłodzkiej.
Już w 1352 stał tutaj kościół parafialny, który był świadkiem wielu przemian i wydarzeń. Wykorzystywany był na początku XVII wieku, podobnie jak większość kościołów w Kotlinie Kłodzkiej, do nabożeństw luterańskich, gdyż większość mieszkańców tej wsi wówczas było wyznania augsburskiego. Pamięta jak w 1613 zdemontowano dwa boczne ołtarze i sprzedano je do klasztoru w Kamieńcu Ząbkowickim oraz jak w 1704 -1708 Johann Franz Götzen, ówczesny właściciel Bożkowa, na własny koszt wybudował obecny kościół, który jest znacznie większy od poprzedniego. W kościele kazał wybudować również grobowiec dla swojej rodziny, który znajduje się w piwnicach kościoła a wejście do niego znajdowało się przed prezbiterium i przykryte było dużą kamienna płytą. W 1933 roku ów płytę jak i całą podłogę kościoła przykryto posadzką z kafelek. Grobowiec jest podzielony na dwa pomieszczenia. W mniejszym znajdują się dwie kamienne, masywne sarkofagi, które odczuły próbę włamania się do nich. Natomiast w większym pomieszczeniu, do którego możemy wejść schodami przez zamurowaną kamienną płytę, znajduje się cała masa trumien. Już pod koniec XIX wieku dr. Henio Nave, który był w grobowcu podczas pogrzebu jednego z członków rodziny hrabiowskiej von Magnis, spokrewnionymi z poprzednimi właścicielami Bożkowa, widział w nim masę trumien. Już wtedy część trumien była rozpadającym się stanie, które częściowo poustawiane były jedna na drugiej.

Pałac w Bożkowie z 1860 roku, z przed przebudową.
Oczywiście po wojnie nowi osadnicy inaczej podchodzili do tych ziem. Ludzie pragnęli zemsty za 6 lat okupacji, wbijali się do grobów, grobowców, otwierali je w poszukiwaniu kosztowności i wywozili w nieznane, nie wiedząc czy te ziemie będą ich czy nie. Ile to razy nowi mieszkańcy wsi widzieli otwarte poniemieckie groby na cmentarzu po nocnym szabrowaniu i płacz ludzi stających nad tymi grobami. Podobnie było zapomnianym grobowcem. Już w sierpniu 1945 roku widziano ślady szabrownictwa w niezabezpieczonym grobowcu.

Brama muru, na filarach której stoją kamienne figury świętych Piotra i Pawła, która prowadzi na stary cmentarz,. Zdjęcie pochodzi ze zbioru Muzeum Filumenistycznego z Bystrzycy Kłodzkiej.

Pocztówka przedstawiające wnętrze kościoła. Przy ołtarzu głównym umieszczona była płyta przez którą można było zejść do grobowca.
Kiedy już wszyscy w Bożkowie zapomnieli o tych niespokojnych czasach i nie będąc szczególnie ciekawi wiedzy na temat starych rodów zamieszkujących te ziemi, znów usłyszano o zapomnianym grobowcu. Było to w ciepły ranek, pod koniec lat 70-tych. Wtedy to grupka młodych nastolatków, w różnym przedziale wiekowym, wybrała w pierwszy dzień wiosny na „wagary”. Pewnie później od rodziców szlaban dostali. Wędrowały po parku, chciały pójść do kina, ale o tak wczesnej godzinie żadnego sensu z Winnetou nie było, więc grupka nastolatków udała się na cmentarz.

Bar Zamkowy w Bożkowie.

Bożkowski rynek z lat 80-tych .
Gdy już zawędrowali na cmentarz, zobaczyli na na jednej z alejek leżącą postać. Młodzież przerwała rozmowę i w milczeniu podeszła bliżej. Zobaczyli postać dziewczynki. Strój tej dziewczynki zupełnie nie pasował do tej epoki. Była ubrana w białe rajstopki i w bladobłękitną, tiulową sukienkę, którą gdyby się dotknęło rozpadła by się na drobny mak.
Nie tylko strój zapamiętały wagarowicze. - Dziewczynka wyglądała strasznie. Zdawało się że była nieobecna, jakby nie stąd. Na głowie nie było ani jednego włoska, natomiast same ciało było zmumifikowane…- mówi jedna z uczestniczek zdarzenia.

Zdjęcie grupowe uczniów szkoły podstawowej w Bożkowie z 1962 roku.
Szybko dzieci wybiegły z cmentarza krzycząc wniebogłosy, że trup leży. Wówczas jedna z uczennic zawiadomiła nauczycielkę uczącą w szkole. Budynek szkoły mieścił się koło cmentarza. Szybko przyjechało milicja i zamknięto cały cmentarz w celu zabezpieczenia dowodów. Podczas śledztwa stwierdzono, jak mówią świadkowie, że ktoś włamał się wczesnym rankiem do grobowca, próbował splądrować masywne sarkofagi ale próba okazała się nieudana. Być może złodzieje wystraszeni, że ktoś jest na cmentarzu, uciekli biorąc wszystko co popadnie pod rękę, gubiąc ciało dziewczynki na alejce przy grobowcu. Ówczesny ksiądz szybko zakratował okienko tak aby już nikt nie mógł do grobowca wejść.
„Bo każdy dzień jest częścią historii”
Krzysztof Kręgielewski
P.S.
Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
Uwaga
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment Cukrowni, którego już nie ma? Zdjęcie maszyn, które zostały wycięte dawno temu? A może dziadka pracującego w cukrowni, babcię na tle budynków albo dzieci biegające w pobliżu? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.