Początek końca czyli rok 1945 dla Eckersdorf.
Mieszkańcy Bożkowa nie odczuli bezpośrednio skutków wojny. Nikt nie znał w tym czasie wyników konferencji w Teheranie (28.11 - 01.12.1943) jak i Jałcie ( 04-11.02.1945) . Jedynym źródłem informacji o działaniach wojennych spływała poprzez ludność napływająca z północnej i wschodniej części Prus. Jesienią 1944 r. napływ ludności niemieckiej do Bożkowa zaczął się nasilać zwłaszcza z Górnego Śląska, Rumuni i Węgier. Była to głownie ludność wiejska, która wraz z dorobkiem swojego życia przywiozła konie, woły oraz bydło. W tym czasie było ciężko dostać mięso nawet w posesji u von Magnis. Podróż ich trwała już od 6 tygodni. Później wolno było odbywać podróż pociągiem tylko do odległości 100 km. Zezwolenie na dłuższą podróż można było otrzymać raz w roku po wbiciu do karty odzieżowej została wbita stosowna pieczątka.
4 sierpnia tego samego roku powołano do Wermachtu młodzież z rocznika 1928 i 1929 ( 7, 8 lat) . Nie została ona powołana na front ale do pracy przy " Oswall" ( Rejon Umocnień). w pracach tych brali udział także przymusowi robotnicy.
Począwszy od 12 stycznia 1945 do Bożkowa przybywają uchodźcy z Wisły. Aby pomieścić nowych osadników zamknięto nawet szkole ponieważ nie było już miejsca w domach. W pałacu hrabina von Magnis przyjęła sieroty i ulokowała je w części północno - zachodniej. Lód i śnieg zalegający na drogach na terenie górskim Bożkowa i okolic przybywającym rodzinom niemieckim i ich saniom bez hamulców przyprawił niemiłe problemy.
20 stycznia zarządzono ewakuacji ludności śląskiej z terenów blisko Wrocławia. Tego dnia rozpoczął się wymarsz ok. 700 000 ludności ze stolicy Dolnego Śląska. Pociągi, ciężarówki i omnibusy nie wystarczyły by ewakuować kobiety, dzieci i chorych z Wrocławia ze względu na falę mrozów (ok. -20 stopni Celsjusza). Tłumy w nieregularnych kursujących pociągach były bardzo duże, że mogli nią się tylko poruszać uciekinierzy. Nigdy nie ustalono ile kobiet i dzieci zmarło wyniku chłodu i męki w pociągach.
Od 22 stycznia połączenia pojazdem pocztowym zostało zawieszone i pasażerowie byli zdani wyłącznie na "Sowę" ( kolej sowiogórska).
2 lutego przez Kotlinę Kłodzką przeszli długie szereg amerykańskich, angielskich francuskich i innych narodowości jeńcy wojenni. Pochodzili oni z obozów na Śląsku. Szli w w kierunku Braunau (Broumova). Racja dzienna to dwa ziemniaki. Oprócz nie licznych wyjątków byli oni dobrze ubrani. Zupełnie inaczej wyglądało to w przypadku radzieckich i polskich jeńców oraz przepędzanych wraz z nimi więźniów obozów koncentracyjnych. Oni musieli przejść długie trasy w drewniakach. W wielu przypadkach nogi były okryte szmatami i papierem. 1 kwietnia w Niedzielę Wielkanocną spadły na Bożków pierwsze ulotki radzieckie.
Na początku maja wycofuje się z Kotliny Kłodzkiej VIII korpus wojsk niemieckich wszystkimi drogami na południe (najlepiej drogami polnymi). Tylko kolumny zmotoryzowane wycofywała się głównymi drogami ale przez to były narażone na naloty samolotów.
Wraz z uchodźcami z Wrocławia do Bożkowa na początku maja przybyli żołnierze Wermachtu. Było to 5 i 6 maja. Jednostka ta została ugoszczona w domach należących do administracji pałacu. Jednostka ta chciała się przyczaić na wojska radzieckie tworząc ariergardy mając pozwolenie pałacu ale burmistrz Paul Jasche nie zgodził się na to. Na stadionie blisko kościoła odbyła się zbiórka mieszkańców. Pod czas zbiórki żołnierze zaproponowalieskortę rodzinom, którzy by chcieli opuścić Bożków przed przybyciem wojsk radzieckich. Tylko nieliczna grupa mieszkańców opuściła miejscowość. W tym czasie pojazdy, w których nie było już paliwo wysadzono w powietrze. Cześć wojsk zdezerterowało i uciekło przez Szczeliniec Wielki do Czech. Amunicję i broń złożono w kamieniołomie na górze Steinberg przy granicy z Gorzuchowem. Natomiast lekką broń i mundury zostały złożone w stawach Ziegelschlamm i Fasanerie blisko ogrodu warzywnego w Bożkowie.
8 maja 1945 r. po wiosce rozgłosi się wiadomość o zawieszeniu broni i gdy front bojowy 59 armii radzieckiej zbliżył się się do Nowej Rudy zaprzestano walki. Stało się to gdy zaledwie kilka kilometrów na północny wschód od miasta ustawiono niemieckie baterie armat.

Artykuł "Zwycięstwo" z Gazety Żołnierza z 8 maja 1945 r.
Uwaga
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.