Początki szkoły rolniczej w Bożkowie

 

      O losach powstania szkoły w Bożkowie zadecydowały tak naprawdę wydarzenia, które odbyły się po drugiej stronie Polski.         W Elblągu w budynkach należących do szpitala wojskowego znajdowała się siedziba Centralnej Szkoły Administracji Rolnej.               Z czasem wojsko przypomniało sobie o swojej własności i ośrodek musiał znaleźć nową siedzibę.

      W tym czasie likwidowano składnicę muzealną w Bożkowie. Dostrzega to pełnomocnik z ramienia Ministerstwa Państwowych Gospodarstw Rolnych dyrektor Kulesza, który pochodził z Kłodzka i znał dobrze pałac w Bożkowie. Obiekt nie potrzebował dużego nakładu finansowego aby jego pomieszczenia dostosować do warunków jakie powinna spełniać placówka oświatowa do szkolenia kadry PGR. Na mocy porozumienia zawartego pomiędzy Ministerstwo Kultury i Sztuki a Ministerstwem PGR w sierpniu 1951 roku, pałac zostaje przekazany Ministerstwu Państwowych Gospodarstw Rolnych w celu utworzenia Centralnej Szkoły Administracji Rolnej. Wywieziono pozostałe składowane tam przedmioty muzealne w tym meble stylowe do Warszawy na wyposażenie Ministerstwa Rolnictwa. Z Elbląga wysłano do Bożkowa wagony sprzętu szkolnego.

Widok na pałac od strony południowej. W budynku tym do lat 90-tych mieściła się szkoła rolnicza .

 

      Tak na główną siedzibą szkoły i internatu stał się pałac, który został do tego odpowiednio przystosowany oraz wykonano w nim kilka remontów aby stworzyć odpowiedzenie warunki. 12 grudnia 1951 r. rozpoczął działalność Ośrodek Szkoleniowy Kierowników Państwowych Gospodarstw Rolnych (OSKR), a pierwszy kurs 18 grudnia. W 1956 r. zostało utworzone 2- letnie Technikum Rolnicze  o specjalnym programie nauczania, natomiast dwa lata później utworzono 5 letnie młodzieżowe Technikum Rolnicze dla uczniów ostatnich klas z zlikwidowanego Technikum w Ludowie Polskim i Podgórkach oraz jeden oddział klasy pierwszej.

Widok na ogród w czasach kiedy w pałacu mieściła się szkoła rolnicza w Bożkowie.

 

          Jednym z głównych bohaterów powstałej szkoły był p. Leon Markiewicz - dyrektor szkoły od 1953 do 1989 roku. Przyjechał             do Bożkowa mając 27 lat po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Jagielońskim. Rozpoczął pracę w szkole jako wykładowca chemii w 1951 roku. Dwa lata później został dyrektorem tej placówki. Często jako dyrektor przychodził pierwszy, a wychodził jako ostatni  ze szkoły. Pełnił funkcję nie tylko dyrektora czy nauczyciela ale też i hydraulika, portiera, konserwatora czy palacza.

Pan Leon Markiewicz w swoim biurze w w pałacu. Zdjęcie wykonane w pierwszych latach urzędowania.

 

        Początki nauczania w Bożkowie były dla p. Leona Markiewicza bardzo trudne. Trzeba było szybko opracować programy               dla kursantów początkowo trzymiesięcznych później sześciomiesięcznych kursów. Święta Bożonarodzeniowe w 1951 roku były     dla późniejszego dyrektora bardzo bolesne. Były to drugie święta, spędzone samotnie jako kawaler, bez rodziny. Pierwsze spędził  w taki sposób, w 1943 roku, jako pracownik przymusowy u Niemców. Przed przyjazdem do Bożkowa uczył w gimnazjum rolniczym, więc spotkaniem się kursantami nie przeżywał tak bardzo jak objęcie stanowiska dyrektora szkoły, tym bardziej że nie miał przygotowania w kierunku administracyjnym.

       Swoją pracę jako dyrektor placówki rozpoczął od urządzenia kuchni i stołówki oraz od przejęcia i urządzenia gospodarstwa szkolnego. W kolejnych latach zajął się budową ujęć wody i instalacją centralnego ogrzewania w pałacu. Każdy taki remont                  czy instalacja wiązała się z opracowaniem dokumentacji i zebraniem potrzebnych środków finansowych, zdobyciem materiałów          i załatwienia odpowiedniego wykonawcę. Może dlatego p. Mackiewicza rzadko żona i córki widziały w domu. Jednak wywiązywał się z ojcowskich obowiązków wzorowo. Był zawsze do dyspozycji rodziny gdy go potrzebował. Nigdy ich nie zawiódł. Go Żona pana Markiewicza pracowała jako stomatolog w bożkowskiej przychodni.

Zona   p. Markiewicza  z jedną z córek przed "domem ogrodnika" w parku w Bożkowie.

 

       Pan Markiewicz początkowo mieszkał w budynku nr 74, a później przeprowadził się budynku „domu ogrodnika”, który to mieścił się w dawnym ogrodzie Magnisów. Był to jeden z budynków należących do szkoły. W latach 60-tych ten budynek jak i jego bliźniak wymagał remontu ze względu na dużą wilgoć jaka w nich panowała. Jeden udało się odremontować. W drugim budynku „bliźniaku”, który miał być przeznaczony dla zastępcę dyrektora p. Króla, przed rozpoczęciem prac remontowych runął dach. To właśnie wyposażenie tego budynku, w tym obrazy i meble, wraz żyrandol z auli z pałacu pojechały do pałacu królewskiego.

           Za panowania pana Markiewicza przez szkołę przewinęło się tysiące uczniów, którzy poznawali techniki rolnictwa w salach wykładowych a doświadczenie zdobywali w gospodarstwie szkolnym, który to mieścił się tuż przy pałacu. Było to w czasach kiedy ówczesna władza inwestowała w technika i szkoły branżowe a na rolnictwo był popyt.

Boisko szkolne pod koniec lat 60 -tych. Zdjęcie wykonane przed budową nowego gmachu szkoły.

 

        Dyrektor Markiewicz przyczynił się do powstania silnej bazy sportowej. Powstał stadion, odnowiono kort tenisowy a na nich odbywały lokalne, regionalne, wojewódzkie i ogólnopolskie zawody sportowe w tym akrobatyki. W pałacu szkoła gościła muzyków       z Filharmonii Wrocławskiej z comiesięcznymi koncertami dla młodzieży szkoły i mieszkańców Bożkowa. Coroczne wyjazdy autokarami szkolnymi nad morze lub na obozy wędrowne za granicę lub w kraju odbywały się prawie 30 lat.

Wmurowanie kamienia węgielnego pod nowy budynek szkoły w 1968 roku.

 

    Mimo że pałac był gabarytowo dużym budynkiem to większość sal wykładowych, które się w nim znajdowały były jednak małe, mało ustawne, dodatkowo były ciemne. Dodatkowo pałac z roku na rok wymagał coraz to bardziej kosztownych remontów.            Duże zainteresowanie w śród uczniów i słuchaczy spowodowało, że należało pomyśleć o powiększeniu pomieszczeń nie tylko potrzebnych do prowadzenia zajęć dydaktycznych. Szkoła również potrzebowała zaplecza noclegowego dla uczniów, którzy zjeżdżali z całej Polski. W tym celu 1968 roku podjęto decyzję o wybudowaniu nowego budynku szkolnego, które zostały ukończone              27 listopada 1971 roku. W tym czasie p. Makiewicz rano nadzorował prace budowy a od południa wykonywał prace dyrektora.      Nie było to łatwe zadanie, tym bardziej, że w budowie pomagali rosyjscy studenci z opiekunami. Sale w nowym budynku są ustawne, dobrze naświetlone, dziś w każdej jest tablica multimedialna i interenet.

Budowa nowego gmachu szkoły rolniczej w Bożkowie.

 

    W dniach 18-19 maja 1975 roku w szkole odbyła się uroczystość nadania szkole imienia Batalionów Chłopskich. Wtedy to też         p. Leon Markiewicz wmurował kamień węgielny pod budowę internatu. Po czterech latach młodzież mogła się przeprowadzić        do nowiutko wybudowanego internatu. Wcześniej intranet dla dziewczyn mieścił się na drugim piętrze, a dla chłopców w prawym skrzydle pałacu.

Panorama Bożkowa z lat 70-tych. Po prawej stronie widać dźwig używany do budowy internatu.

 

       Pan Leon Markiewicz będąc dyrektorem przez 38 lat, po przejściu na emeryturę, nie mógł sobie poradzić jak „nowa” sytuacja polityczna odsunęła go od jego szkoły. Dwa lata po po przejściu na emeryturę w 1993 roku zmarł mając 68 lat . Zmarł kilka dni po Inauguracji kolejnego roku szkolnego.

Zdjęcie wykonane w 1958 roku podczas praktyk w szkole rolniczej w Bożkowie.

 

Bo każdy dzień jest częścią historii !

Krzysztof Kręgielewski

 

P.S.

Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

 

Uwaga

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment budynku szkoły rolniczej, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka szkolnego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może nauczyciela w kapeluszu, uczennicę na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.