“Nareście na zawsze z mężem złączona” – Mauzoleum Magnisa

 

    Bożków, dawniej to jest do roku 1945 Eckersdorf, od stuleci wyróżniał się od okolicznych osad. Dużej mierze zawdzięcza ten stan dwóm rodzinom arystokratycznych: von Gotzen i von Magnis. Rodziny te wybrały te miejsce na swoją główną siedzibę, budując wspaniały pałac z przeuroczym ogrodem. Pałac od początku, mieniąc się przepychem, przyciągał swoim bogactwem. Dziś całe założenie pałacowo-ogrodowe jest w stanie, które ciężko mi jest opisać. Ktoś ścina zabytkowe drzewo, ktoś kradnie pomniki lub je rozbija, a ktoś jeszcze kradnie kamienie z epitafium.

    Po wschodniej stronie pałacu, po drugiej stronie ulicy, stoi kościół pod wezwaniem św. Piotra i Pawła. Kościół przez ponad 300 lat stał prawie nie zmieniony strzegąc zmarłych właścicieli pałacu i tajemnic tej miejscowości.

     Jednych z pochowanych osób w tym kościele to hrabia Anton Alexander von Magnis, który zmarł 5 czerwca 1817 r. Hrabina Luisa von Magnis           ur. Gotzen, żona zmarłego, która posiadała zmysł artystyczny zaplanowała budowę mauzoleom przy kościele dla zmarłych jej członków rodziny. Przekształcając tym samym kaplicę, która znajdowała się tu wcześniej. Wejście do kaplicy - mauzoleom znajduję się w części północnej prezbiterium kościoła.

     Kaplica zbudowana została na planie koła i nakryta jest psudokopułą z latarnią. Z zewnątrz przedstawia się skromnie, z elewacją która nie nadaje okazałego wyglądu , lecz wewnętrzne owalne pomieszczenie z górnym światłem, podziałem pilastrów robi szczególne uroczyste wrażenie.

Mauzoleom ma kształt rotundy i kiedy powstał posiadał piękne dekoracje ze złota i stiuku. Wejście do kaplicy zdobi wykonane z lanego żelaza portal ukoronowany dwoma herbami – Magnisów ze Strażnic i Gotzenów. Ułożenie tak herbów jest rzadko spotykane i symbolizuje oddanie, miłość.            Nad herbami widnieje inskrypcja -  „In Deo Spea Nostra” – „W bogu Nasza Nadzieja”. Wchodząc do krypty przechodzimy przez żelazne drzwi,      które są dwu skrzydłowe, sześciopolowe o prostych podziałach listwowych. Są dekorowane mosiężnymi rozetami.

  W centralnym miejscu kaplicy stoi żelazny sarkofag w kształcie trumny, który został odlany w Gliwicach. Na przedniej jego ścianie znajduje się napis : ANTONIUS ALEXANDER S.R.I COMES DE MAGNIS E D STRAŻNITS NATUS D XXVII MDCCLIDENATUS D. V JUNII MDCCXVII. W środku sarkofagu znajduje się drewniana trumna ze szczątkami zmarłego.

    Obok sarkofagu stoją dwa świeczniki. Wsparte na nóżkach w kształcie lwich łap, są dekorowane liśćmi akantu. Z tyłu sarkofagu ustawione jest białe marmurowe popiersie hrabiego Aleksandra w stroju jakby antycznym. Twarz okrągła, czoło wysokie. Popiersie został wykonany w berlińskiej pracowni przez Christiana Daniela Rauch ( 1777 – 1857 ), według modelu gipsowego sporządzonego po śmierci męża przez samą żonę hrabinę Louise. Popiersie umiejscowione jest na tle czarnej marmurowej tablicy, na której znajduje się dziesięć kłosów oraz dwa napisy. Pierwszy umiejscowiony wyżej głosi „Mauzuleum Exegit Aere Perenius” - „Stworzył dzieło, co nie upada”. Drugi dopowiada – „Munolus corde Spiritu Reetus” – „Ponieważ był prostolinijny”.

Dziś ściany są pomalowane na niebiesko z białymi plastrami, lecz wcześniej plastry te były pomalowane na żółto. Ponadto pokryto polichromią kopułę (niebo z gwiazdami). Na ścianach były namalowane 4 obrazy techniką Skrafitto. Niestety panowała tu dość duża wilgotność i szybko uległy zniszczeniu. Zostały zamalowane przez Wilhema von Magnis. Niektórzy twierdzą że również ze względu na zbyt masoński charakter.

   Kaplica wraz z sarkofagiem została odsłonięta 27 września 1820 r. Przez kłodzkiego dziekana Józefa Knauera późniejszego biskupa wrocławskiego. W tej uroczystości uczestniczyli wszyscy proboszczowie i kapelani z dóbr należących do rodu von Magnis. Od tego dnia w dzień św. Anny przy bramie wydawane były premie / nagrody dla najbardziej zasłużonych oraz najbardziej potrzebującym służącym i robotnikom. Hrabia umarł 5 czerwca 1817 r.  w Wambierzycach, mając 66 lata. Szczątki hrabiegotkowo począ spoczęły, od czasu przeniesienia do kaplicy, w sarkofagu w zakrystii kościoła. Zmarły wprowadził się do Bożkowa w 1780 r., kiedy otrzymał     w spadku pałac po zmarłym wuju hrabiego Leonharda von Gotzen. Był synem Marii Franceski von Gotzen i Franza Johanna von Magniz z Stażnic. Hrabia Anton Aleksander von Magnis urodził się w 1752r., czyli w momencie przybycia do Bożkowa miał 28 lat.    Po objęciu spadku w 1785 r. hrabia w Kłodzku poślubił Louise Sophie von Gotzen, która była córką pruskiego generała- Fridericha Wilhelma von Gotzen Starszego (1734 – 1783) i siostrą Fridericha Wilhelma von Gotzen Młodszego (1767 – 1820) – gubernatora twierdzy kłodzkiej.

   Owocem tego małżeństwa była dziesiątka dzieci

:- Anton, ur. 27 maja 1786 r., który poślubił Sophie hrabinę Stadion,

- Wilhelm. ur. 17 maja 1787 r., został kawalerem,

- Ernestine, ur. 23 lutego 1789 r., zm. 1825 jako hrabina Pfeil,

- Charlotte, ur. 19 września 1790 r., poślubiła barona Falkenhausen

,- Antonie, ur. 29 lutego 1792 r., poślubila Antoniego von Pfeil,

- Gabrielle, ur. 11 września 1793 r. poślubiła barona von Zedlitz

,- Luise, ur. 1795 r..- Octavia, ur. 24 września 1796 r.

- Anges, ur. 25 września 1798 r. poślubiła hrabiego Leuthrum,

- Cacilia, ur. 20 maja 1800 r. poślubiła barona Breton w Zlin na Morawach. 

 To właśnie dziesięć kłosów na żeliwnej tablicy symbolizują ich dzieci. 30 lat po śmierci męża w podziemiach kaplicy została pochowana żona hrabiego - Antonina Aleksandra Luiza Sophia von Magnis ur. Gotzen w 1848r. Na jej płycie nagrobkowej widnieje napis : „Coniugi Tandem Coniucta”- „Nareszcie na zawsze z mężem złączona”

 

Bo każdy dzień jest częścią historii!

Krzysztof Kręgielewski

P.S.

Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

 

Uwaga

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.