Wspomnienia Günthera Grundmanna – Bożkowski pałac i popiersie królowej Luizy Pruskiej.

 

Dzisiejszy artykuł jest napisany na podstawie osobistych wspomnień Günthera Grundmanna będącego kilka razy w pałacu w Bożkowie (niem. Eckersdorf). Niniejszy pamiętnik mogłem zobaczyć dzięki uprzejmości Bogusława Wróbel. Pan Bogusław jest znanym badaczem tajemnic II Wojny Światowej. W swoich książkach opowiada o podejmowanych próbach odnalezienia skarbów, dzieł sztuki oraz nieznanych wcześniej tajemnicach III Rzeszy na Dolnym Śląsku.

   Günthera Grundmanna był pasjonatem historii sztuki. W 1932 roku został konserwatorem zabytków prowincji Dolnego Śląska. Jego rola polegała przede wszystkim na ochronie niemieckich dzieł sztuki przed skutkami wojny. Kiedy w 1943 roku sytuacja na froncie się zmieniała Grundmann mając świadomość, że niedługo zaczną się naloty aliantów na centralne Niemcy, szukał i wyznaczał miejsca, w których dzieła sztuki miały by zostać przechowane i zabezpieczone. Głównie były to kościoły i pałace na Dolnym Śląsku. Po wojnie wydał w latach 70- tych swoje wspomnienia związane z ukrywaniem dzieł sztuki. Jedna z tych „skrytek” znalazła się w bożkowskim pałacu.

W swojej książce profesor Grundmann opisuje najciekawsze według autora wspomnienia, w tym również wizyty w bożkowskim pałacu, a nazwał je „ Bożkowski pałac hrabiego Antona Alexandra von Magnis i popiersie królowej Luizy Pruskiej”.

Raport profesora Günthera Grundmanna na temat pałacu w Bożkowie. Archiwum Państwowe we Wrocławiu.

 

   

ünthera Grundmanna był pasjonatem historii sztuki. W 1932 roku został konserwatorem zabytków prowincji Dolnego Śląska. Jego rola polegała przede wszystkim na ochronie niemieckich dzieł sztuki przed skutkami wojny. Kiedy w 1943 roku sytuacja na froncie się zmieniała Grundmann mając świadomość, że niedługo zaczną się naloty aliantów na centralne Niemcy, wyszukał i wyznaczył miejsca, w których dzieła sztuki miały zostać przechowane i zabezpieczone. Głównie były to kościoły i pałace na Dolnym Śląsku. Po wojnie wydał w latach 70- tych swoje wspomnienia związane z ukrywaniem dzieł sztuki. Jedna z tych „skrytek” znalazła się w bożkowskim pałacu.

W swojej książce profesor Grundmann opisuje najciekawsze według autora wspomnienia, w tym również wizyty w bożkowskim pałacu, a nazwał je „ Bożkowski pałac hrabiego Antona Alexandra von Magnis i popiersie królowej Luizy Pruskiej”.

Fragment korespondencji między powiatową komórką NSDAP a urzędem konserwatorskim na temat składnicy. Ze zbiorów Archiwum Państwowe we Wrocławiu.

 

„Kiedy w 1937 roku” pisze G. Grudmann „Ferdynand hrabia von Magnis (ostatni właściciel posiadłości w Bożkowie) poprosił mnie o przygotowanie ekspertyzy na temat znaczenia kulturowego pałacu i dzieł sztuki w jego majątku, nie przepuszczałem, że podczas mojej pierwszej wizyty w Bożkowie czeka mnie niespodzianka, jaka nieczęsto zdarza się znawcom sztuki w trakcie ich badań. Nie mam tu na myśli pałacu i jego wyposażenia, ani też wielkiego barokowego parku ogrodowego, który budzi podziw, ani klasycystycznych zabudowań gospodarczych. Chodzi mi o jedno fascynujące dzieło sztuki, marmurowe popiersie królowej Luizy. Było to dzieło Christiana Raucha.”

Zdjęcie wykonane w 1939 przez Günthera Grundmanna. Zdjęcie pochodzi ze zbiorów Herder-Institut .

 

  Christian Daniel Rauch (1777 - 1857) był niemieckim rzeźbiarzem, który zasłynął z wykonania grobowca królowej Luisy na zlecenie króla Fryderyk Wilhelm III (1770–1840) oraz wielkiego pomnika Fryderyka Wielkiego odsłoniętego w Berlinie w maju 1851. Również w Katedrze Poznańskiej 1841 wykonał, na zlecenie Edwarda Raczyńskiego, pomnik Mieszka i Bolesława Chrobrego.

   G. Grudmann pisze dalej „ Samo te popiersie nie było tak wielką niespodzianką, jak listy Raucha do hrabiego Antona Aleksandra von Magnis zachowane w archiwum w Strasnitz na Morawach. Dotyczyły one wykonania tego popiersia w latach 1805 - 07, które hrabia chętnie mi udostępnił w celu dokładnej ekspertyzy … Raz po raz stawałem przed popiersiem i zagłębiałem się w listy Raucha w wygodnym fotelu w pomieszczeniu gościnnym w pałacu w Bożkowie. Chyba rzadko kiedy czułem się tak komfortowo jak w komnatach tego pałacu wśród jego mieszkańców. Do tego dochodziło otoczenie jednego z najbardziej sympatycznych krajobrazów na Śląsku. Popiersie królowej pruskiej stanowiło wyjątek w działach sztuki, który w większym stopniu nawiązywał do austriackiego pochodzenia….Od czasu, gdy w 1939 roku wykonałem zamówioną ekspertyzę pałacu, to piękne dzieło sztuki nie pozostało zapomniane i uczyniłem je tematem większego eseju historyczno-artystycznego, głębiej zapoznałem się listami Raucha, zapoznałem się aktami i katalogami Archiwum Domu Hohenzollernów i Muzeum Raucha w Berlinie. Uzyskałem ważne informacje na temat relacji Raucha z wdową hrabiego Antona Aleksandra von Magnis. Hrabina ta sama była rzeźbiarką i dostarczyła Rauchowi model popiersia zmarłego męża do pracy w marmurze. Dzięki listom Raucha można było bez luk zrekonstruować historię powstania popiersia królowej z Bożkowa” i jaką rolę odegrała „ w późniejszych latach twórczych, zwłaszcza w odniesieniu do zlecenia wykonania grobowca” dla Luizy.

Reklama jednej z firmy przewozowej, z której usług korzystał Günther Grundmann podczas wywożenia dzieł sztuki. [zdjęcie z książki Zaginione złoto Hitlera autorstwa Tomasza Bonek]

 

   Rękopis, który napisał G. Grudmann został wysłany w 1944 roku do Niemieckiego Stowarzyszenia Studiów nad Sztuką w Berlinie. Niestety wydarzenia wojenne zniszczyły cały dokument. Wraz z nimi spłonęły oryginalne fotografie z wnętrza pałacu. Zachowały się próbne prasowe klisze z których sześćdziesiąt fotografii możemy oglądać w Instytut Herdera w Marburgu. Raport zaś, który został sporządzony w 1939 roku przez G. Grudmana, obecnie można znaleźć w Archiwum we Wrocławiu.

   Na koniec G. Grudmann pisze „ minęły lata , kiedy na konferencji w 1972 roku w Durhof spotkałem się ponownie z hrabiną von Magnis. Przypomniałem sobie życie rodzinne w pałacu w Bożkowie, w którym miałem uczestniczyć podczas wielu kilkudniowych wizyt. Praca w archiwum, wspólne posiłki, wycieczki po okolicy i wieczorne rozmowy zawsze były dla mnie bodźcem i odpoczynkom, do czego w znacznym stopniu przyczyniła się życzliwość gospodarzy. W zasadzie historyk sztuki jest męczarnią dla właściciela pałacu z całym jego bogactwem przedmiotów sztuki i archiwów, ale raz po raz na moje pytania o pochodzenie i wiek, zawartość dokumentów i okoliczności śmierci przedstawionych na obrazach odpowiadał z największą gotowością. … Moje pytanie do hrabiny o losy popiersia po II Wojnie Światowej pozostało bez odpowiedzi.” Czy jeszcze kiedyś znowu zobaczmy popiersie? Co się z nim stało? Na te pytania nikt nie zna odpowiedzi.

 

„Bo każdy dzień jest częścią Historii!”

Krzysztof Kręgielewski

P.S. Artykuł został przedrukowany z mojej strony

na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."

 

Uwaga

Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma?  Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało  wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już  bezcenny okruch historii.  

Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na  stryszkach czy szafach  dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.

Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.

 

Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.