Sowieci w Bożkowie - maj 1945 r.
Po kapitulacji Niemiec 8 maja 1945 r. mieszkańcy Eckersdorf (dziś Bożkowa) nie wiedzieli jaka będzie treść porozumień i co przyniesie im los w ciągu paru dni a nawet godzin. Gdzieś tam w powiecie kłodzkim było słychać strzały ale z godziny na godzinę coraz słabsze. Tego dnia w nocy prawie nikt nie spał, okna były w domach otwarte, każdy nadsłuchiwał, kompletna cisza. Gdzieś tam było słyszeć płacz dziecka.
Około godziny 2 w zaczął napływać narastający dudniący hałas. Do Eckersdorf zbliżały się kolumny wojsk radzieckich. Szli ze Srebrnej Góry przez Czerwieńczyce drogą Kirchestrasse do Kłodzka. Jak się dowiedziałem od grupy BÓBR 1945 drogą tą podążali żołnierze z 1074 i 1076 Pułku Strzeleckiego z 314 Dywizji Strzeleckiej 59 Armii 1 Frontu Ukraińskiego. Nikt nie wychodził z domów, każdy się bał i nadsłuchiwał.

mapa przedstawiająca przemarsz wojsk sowieckich w maju 1045 r. przez Bożków.
Parę godzin później (ok. 11 godziny) do Eckersdorf przyjeżdżają pierwsze kolumny 92 Dywizji Strzeleckiej 59 Armii. Oficerowie tej dywizji zamieszkali w pałacu natomiast pozostałe wojsko rozbiło namioty w parku. Była to dywizja specjalnie wyszkolona do wyszukiwania cennych zabytków sztuki i informacji tajnych. Mieszkańcy zaczęli wywieszać białe flagi, wszędzie były pozamykane drzwi i furki a na nich białą kredą napisany napis " Bitte Tur zu machen". Komendant radziecki zamieścił flagę czerwoną na dachu pałacu. Oczywiście radzieckich i polskich jeńców wojennych zwolniono ze służby pracujących wcześniej przy pałacu.
Wszystkie przekaźniki radiowe kazano oddać do restauracji Schobler, która mieściła się na przeciwko . Układano je na stos obojętnie czy były dobre czy zepsute. Pomimo, że ludzie oddali wszystkie odbiorniki to i tak szukanie radiostacji było pretekstem do wchodzenia wojsk radzieckich do domu. Szukano wówczas dodatkowo ukrywających się zbiegłych żołnierzy oraz członków NKWD. Ukrywających się żołnierzy nie znaleziono bo ich nie było.
Wojska radzieckie wtargnęli do każdego mieszkania, konfiskując samochody, motocykle, rowery, konie, wartościowe rzeczy. To co nie zabrali to zdemolowali. Cenne pamiątki i złoto ukryte dobrze w skrytkach w ścianach lub gdzieś zakopane głęboko pod płytami kamienia ocalało przed wojskami radzieckimi.
W czasie gdy żołnierze grabili miasteczko oficerowie z pałacu zrobili składnicę. Tak mniej więcej od połowy maja zaczęto przywozić do pałacu cenne zdobycze z innych placówek. Hrabine von Magnis zamknięto na domku w parki z nianią i z dziećmi.
Gdy żołnierze radzieccy znaleźli w Gorzuchowie alkohol dla mieszkańców Eckersdorf zaczął się koszmar. Pomimo upomnień ze strony oficerów żołnierze robili co chcieli. Życie kobiet i dziewczynek w Eckersdorf pomimo kapitulacji było stało się piekłem. Były one na łasce wojsk radzieckich. Większość ich było ukryte w skrytkach gdzieś w polach. W nocy kiedy pijani żołnierze już spali wychodziły z ukrycia zrobić swoje potrzeby. Także skromny prowiant był dostarczany nocą. Te kobiety, które się nie schowały czekał straszny los. Z opowiadań teraźniejszych mieszkańców dowiedziałem się, że gwałcono nawet kobiety siedemdziesięcioletnie i osiemdziesięcioletnie. Podobny los spotkał siostry zakonne mieszkające blisko pałacu. Wielu mieszkańców Eckersdorf przykładano lufy do skroni żądając od nich alkoholu i cennej biżuterii. Przykładem jest śmierć pustelnika Heinrich Bender, który zamiast wódki zrozumiał wodę.
Wojska radzieckie opuściły Eckersdorf 15 czerwca 1945 r. o godzinie 14. Oprócz wojsk radzieckich opuszczają Eckersdorf 80 silnych mężczyzn w wieku poniżej 60 lat.
Według lokalnego archiwisty wojska radzieckie wywieźli 16 aut ciężarowych o ładowności 3-4 ton każde oraz około 20 mniejszych. Odbywała się ona pod fachowym okiem komendanta , który z wykształcenia był historykiem sztuki.

„Bo każdy dzień jest częścią historii”
Krzysztof Kręgielewski
P.S.
Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
Uwaga
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.