Żydowskie mienie w bożkowskiej składnicy.
W 1939 r. zostaje utworzone RSHA -( Reichssicherheitshauptamt czyli Biuro Bezpieczeństwa Rzeszy) przez połączenie SD, tajnej policji i policji kryminalnej z Reinhardem Heydrichiem kierującym organizacją. Była to organizacja, która w trakcie II Wojny Światowej stała się jednym z bardziej znaczących agentów grabieży żydowskich zbiorów publicznych i prywatnych. W sumie RSHA „zebrało” 2-3 miliony książek od Żydów, ale także od wolnomularzy, lewicowców i Kościoła. Były to organizacje uznane za „wrogów” nazizmu.
Głównym departamentem odpowiedzialnym za plądrowanie żydowskich skarbów kultury w strukturach RSHA był Departament VII „Kultur” z siedzibą w Berlinie przy Emser strasse 12 / 13. Drugim głównym budynkiem była biblioteka RSHA przed ewakuacją w 1943 r., przy Eisenacher strasse 11/13 (dawna loża masońska), w której znajdowało się około 100 000 tomów ksiąg masońskich.
W skład personelu RSHA wchodzą członkowie SS, którzy byli odpowiedzialni za planowanie grabieży. Były to jednostki bardzo mobilne. Żołnierze, którzy pracowali w tym biurze, byli szkoleni do wykonywania swoich obowiązków wszędzie. Nie byli biurokratami ani technokratami. Rozumieli, że ich zadanie było ideologiczne, że byli częścią projektu, który musiał być realizowany nie tylko w Berlinie, ale gdziekolwiek ich przydzielono.

Być może tak odbywał się przewóz dzieł sztuki do Wilkanowa.
Ogólnie rzecz biorąc, większość książek zrabowanych przez RSHA pochodziła z żydowskich bibliotek publicznych i prywatnych. W pierwszych latach wojny dodatkowy łup pochodził z publicznych i prywatnych bibliotek w Niemczech, a także z Wiednia i Warszawy. Wśród ograbionych bibliotek były zbiory seminariów rabinicznych w Berlinie z Breslau oraz biblioteki organizacji żydowskich. Znalazły się też tutaj pamiętać o książkach i innych skarbach skradzionych podczas Nocy Kryształowej (listopadowy pogrom) przed wybuchem II Wojny Światowej.

Lokalizacja archiwów nazistowskich pod koniec wojny.
Latem 1943 r. materiały archiwalne RSHA zostały ewakuowane z Berlina i przywiezione do pałacu Fürststein (obecnie Książ). Z stamtąd na początku maja 1944 roku archiwalna kolekcja RSHA została ponownie przeniesiona, w związku z hitlerowskimi planami innego wykorzystania zamku w Książu,tym razem do Wölfelsdorf (obecnie polskie Wilkanów), odległej wioski śląskiej, która wkrótce potem „stała się kryjówką RSHA dla ich ogromnych archiwalnych grabieży z całej Europy (RSHA Amt VII, C-1) . Archiwum ulokowano w wynajętym pałacu rodziny Haugwitzów. W tym też archiwum znajdowały się również książki i inne przedmioty z luż wolnomularskich.

Pałac w Wilkanowie pod koniec wojny. Tutaj ulokowano archiwum w wynajętym pałacu rodziny Haugwitzów.
Wśród przedmiotów w Bożkowie znalazło się kilka starych książek drukowanych, akta kolekcji sztuki muzealnej, około 150 obiektów rytualnych, a także dziesiątki lamp, naczynie do mycia ze starej synagogi w Berlinie, tkaniny synagogalne, korony Tory i Yad, Menorot, ponadto prawie 4000 zbiorów graficznych takich jak : akwarele, rysunki, akwafort oraz fotografie. Wśród przedmiotów znaleziono również prywatne przedmioty, które zostały skradzione Żydom w drodze do Auschwitz.

Jedna z gablot w ŻIH. Eksponaty zostały podarowane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki ok.1952 r.
W 1951 r. przedmioty zostały przeniesione do Ministerstwa Kultury i Sztuki, a stamtąd dostały się do Państwowego Muzeum na Majdanku w Lublinie.

Ankieta z pałacu bożkowskiego dotycząca również eksponatów żydowskich z APr w KZ
Bo każdy dzień jest częścią historii !
Krzysztof Kręgielewski
P.S. Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
Uwaga
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.