Fundacja rodziny von Magnis
Ścinawka Dolna położona jest w przepięknej dolinie wzdłuż rzeki Ścinawki. Korzystne położenie w dolinie rzeki, dobre gleby, sprzyjający uprawie mikroklimat spowodował że w 2 połowie XIII w. na tych terenach pojawiło się pierwsze osadnictwo. Ścinawka Dolna usytuowana jest również najniżej w dolinie Ścinawki co dla mieszkańców jest dokuczliwe, a czasami wręcz tragiczne ze względu na powodzie, które bardzo często, czasami kilka razy w roku, nawiedzają wieś. Pierwsze udokumentowane wzmianki o powodziach pochodzą z XVI wieku (1560). Te z wieku XIX przyniosły największe straty . Wtedy to kroniki odnotowały 4 wielkie powodzie: w 1804,1829,1884 i 1888 roku. Największa z nich, w 1829 roku, spowodowała zalanie większości dolnej części wsi. Woda często sięgała aż po dachy domów. Niszcząc nie tylko pola uprawne i łąki, ale również naruszała budowle publiczne. Ciągle podtapiany był stary kościół, stojący w dolinie, jak również szkoła i budynki rządcówki. Spowodowało to że zaczęto myśleć o przeniesieniu głównych budynków na wyższe partie wzniesień w wiosce.

Pocztówka przedstawiająca Ścinawkę Dolną ( przed wojną NIedersteine)
W wiosce XIX w. opieka nad chorymi i potrzebującymi bardzo często pozostawiała do życzenia. Śmiertelność kobiet rodzących w tych czasach wynosiła prawie 25 %. Dlatego mieszkańcy Ścinawki Dolnej i pobliskich wiosek takich jak Bożków z zadowoleniem przyjęli plan pastora ks. Urbana. Ksiądz zaplanował zbudować szpital na Stoku Górze Kaplicznej (Kapellenberg) dawnej Sobkowej Górze z dala od doliny rzeki. W latach 1886, 1887 powstał potężny budynek Szpitala św. Józefa na terenach rodziny von Magnis.

Pocztówka z początku XX wieku przedstawiająca szpital w Ścinawce Dolnej.
W wiosce XIX w. opieka nad chorymi i potrzebującymi bardzo często pozostawiała do życzenia. Śmiertelność kobiet rodzących w tych czasach wynosiła prawie 25 %. Dlatego mieszkańcy Ścinawki Dolnej i pobliskich wiosek takich jak Bożków z zadowoleniem przyjęli plan pastora ks. Urbana. Ksiądz zaplanował zbudować szpital na Stoku Górze Kaplicznej (Kapellenberg) dawnej Sobkowej Górze z dala od doliny rzeki. W latach 1886 - 1887 powstał potężny budynek szpitala św. Józefa na terenach wykupionych przez rodzinę von Magnis.
Szpital ten jest dwuskrzydłowym budynkiem o rozczłonkowanej, asymetrycznie komponowanej bryle ożywionej szczytami i ryzalitami pozornymi, nakrytym dachami dwuspadowymi z sygnaturką. Budynek wzniesiono w stylu historyzmu z elementami neoromańskimi. W elewacji frontowej został umieszczona figura św. Józefa patrona szpitala. Pieniądze na to przedsięwzięcie przekazała rodzina von Magnis - Wilhelm, Anna i Sophia von Magnis. Hrabiny Anna i Sophia później zarządzały szpitalem. Opiekę nad chorymi powierzono siostrom franciszkankom z domu św. Maurycego w Munster, które wprowadziły się do szpitala 5 listopada 1887.Głównym lekarzem prowadzącym szpital był Dr. Ohrloff , mieszkający w Bożkowie w budynku nr 100. W 1898 r powstała prawdopodobnie kaplica, w której 1902 r. pracowały trzy siostry, a w 1936 r. już sześć sióstr. W latach trzydziestych XX w. mógł szpital przyjmować od 50 do 60 chorych.

Szpitalna kaplica.
Niestety szpital 1943 r. został zamknięty, a budynek został przejęty przez NSDAP aby mogła tu zamieszkać ludność najprawdopodobniej z Górnego Śląsku. Rodzina von Magns nie mogąc patrzeć na okrucieństwo wyrzucenia chorych część przetransportowała do swojego dworu w Ścinawce, pisano też listy do sztabu o potraktowaniu chorych ale nie odpisano na nie.
--------------------------------------------------------------------------
W 1893 roku obok szkoły katolickiej postawiono budynek sierocińca p.w. św. Anioła Stróża.
Na początku w sierocińcu mieszkało 28 dziewcząt. Trudności, przez które musiały przejść sieroty, kiedy chodzili do szkoły podstawowej, skłoniły hrabinę do zatrudnienia nauczyciela w 1899 r.. Zatwierdzenie szkoły w sierocińcu ze strony władz królewskich nastąpiło w listopadzie tegoż roku. Dnia 9 października 1899 ks. proboszcz Olbrich poświęcił uroczyście salkę szkolną.

Pocztówka z początku XX wieku przedstawiająca sierociniec w Ścinawce Dolnej.
Sierociniec miał zapewnić darowiznę w wysokości 150 000 marek, którą hrabina Anne von Magnis dokonała w 1897 r. Budynek sierocińca to duża, dwukondygnacyjna budowla, nakryta dachem naczółkowym. Rozczłonkowaną, asymetrycznie komponowaną bryłą.
Na początku był zarządzany przez fundatorkę hrabiną Anne von Magnis, która osobiście opiekowała się sirotami. Niestety w styczniu 1901 r. fundatorka zachorowała. Po 8 tygodniach cierpień 15 marca umarła. Pogrzeb hrabianki miał miejsce 19 marca o godzinie 4 popołudniu i została pochowana na lokalnym cmentarzu w Ścinawce Dolnej.

Hrabina Anna von Magnis.
[ze zbiorów Sierocińca ze Ścinawki Dolnej]
Kiedy zmarła nadzór nad podopiecznymi przejęły 27 marca siostry Jadwiżanki (Hedwigschwestern) z Wrocławia.Sieroty
Sieroty Jednak żeby nie zapomnieć o hrabinie co roku odwiedzały pałac w Bożkowie. W lipcu mogły się napić herbaty i pograć w parku.

Przetłumaczony odpis aktu zgonu hrabiny Anny von Magnis.
[ze zbiorów Sierocińca ze Ścinawki Dolnej]
W 1917 roku do istniejącego budynku, dobudowano od południowo-zachodniej strony piętrową przybudówkę. Na parterze urządzono klasę w której mogły się uczyć dzieci z sierocińca, a na piętrze kaplicę. W grudniu 1924 r. ze względu na szczupłą ilość dziewcząt zaczęto przyjmować również chłopców, którzy zaczynają z dziewczętami uczęszczać do szkoły w sierocińcu. W 1937 r. działa tu dwuklasowa szkoła.
Po przejęciu tutejszych terenów przez władze polskie, Siostry Jadwiżanki wyraziły chęć powrotu do Niemiec. Co się stało natomiast z dziećmi mieszkających w sierocińcu nie wiadomo ( dokumenty do roku 1950 zaginęły). Ówczesny Administrator Apostolski Dolnego Śląska, ksiądz dr Karol Milik, pismem z dnia 19 marca 1946 roku Nr 931/46 , przekazał Sierociniec pod wezwaniem Świętych Aniołów Stróżów Siostrom Kongregacji Św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
"Bo każdy dzień jest częścią historii."
Krzysztof Kręgielewski
P.S.
Artykuł został przedrukowany z mojej strony
na Facebooku - "Eckersdorf - Ciekawostki historyczne Bożkowa i okolic."
UWAGA
Macie w domu stare zdjęcia, na których w tle widać kawałek Bożkowa lub jego okolic? Może fragment domu, którego już nie ma? Zdjęcie ogródka przydomowego, gdzie rosło drzewo, które zostało wycięte dawno temu? A może dziadka w kapeluszu, babcię na ławce albo dzieci biegające przy pomniku? Dla Was to może zwykła, niepotrzebna już fotografia, a dla mnie to już bezcenny okruch historii.
Jeśli przechowujecie podobne zdjęcia albo inne przedmioty, gdzieś chowane na stryszkach czy szafach dajcie znać. Zbieram okruchy tej naszej przeszłości jak rozsypane puzzle, z których próbuję ułożyć obraz Bożkowa i jego okolic sprzed lat.
Świat bardzo szybko opróżnia się z opowieści jak i ludzi. Odchodzą one po cichu, bez śladu. Razem z nimi znika to, czego nie zdążyliśmy zapytać, zanotować, usłyszeć. Dlatego każde zdjęcie, każdy szczegół i każda rozmowa mają dziś ogromne znaczenie.
Jeśli w Waszych szufladach leżą fragmenty starego Bożkowa lub jego okolic dajcie znać. Przyjadę żeby zachować to co jeszcze nie zniknęło. A przy okazji możecie w ten sposób mnie poznać, pogadać, podzielić się historią, posłuchać i powspominać.